part 52

4.8K 316 27
                                        

Kiedy czuję jego usta na swoich, coś mną wstrząsa. Tak bardzo za nimi tęskniłam.
Wszystkie moje łzy,łączą się z tym pocałunkiem i doskonale wyczuwam nutę słonej cieczy. Chcę się od niego oderwać, uderzyć, ale zamiast tego, przybliżam się i pogłębiam pocałunek. Nie wiem, co robię i wiem, że będę tego żałować, ale po prostu, nie mogę się powstrzymać. Leondre łapie mnie w talii i chyba jak najbardziej to możliwe, przybliża swoje ciało do mojego. Po kilkunastu sekundach, odrywamy się od siebie i ponownie nie zdążam nic zrobić, bo mocno mnie przytula. Tym razem, nie reaguję. Tak nie może być.
-Przestań- mówię łamiącym się głosem i powoli się od niego odrywam. Po chwili, czuję okropną pustkę.
- Proszę, nie odsuwaj się ode mnie- patrzy na mnie smutnymi oczami, a ja nie mam pojęcia, co robić.
- Nie mogę. Nie możemy- szepczę i pokazuję na nas- to wszystko była pomyłka,nie rozumiesz? Wykorzystałeś mnie, dobra. Ale nie możesz prosić mnie, żebym się od ciebie nie odsuwała. To nie jest dobre. Nie wiem,czy to wszystko prawda czy nie, ale uwierz mi, że ja mam już dość tego wszystkiego. Przepłakałam tyle dni, choć wydaje się to śmieszne, bo tak na prawdę nic się nie stało. Nie powiedziałeś mi tego wprost. Powiedz mi, czy ja sobie to tylko zmyśliłam? Czy to jednak wszystko było prawdą? No bo czemu niby miałbyś mówić swoim kolegom, że jestem twoją koleżanką? Jaką koleżanką miałeś na myśli, Leondre? Może ja to wszystko źle zinterpretowałam? Ale jeśli się zastanowić, to czemu potem potwierdziłeś moje przypuszczenia? Tak zastanawiałam się przez prawie pięć dni, Leo. Przyszedłeś do mnie nachlany, potykając się o własne nogi i niby powiedziałeś, że wcale nie chciałeś mnie wykorzystać. Ale ja czekałam, aż powiesz mi to trzeźwy. Nie doczekałam się. Co ja mam myśleć? Co byś zrobił na moim miejscu? Cholera, kocham cię, ale jeśli to wszystko prawda i byłeś ze mną, bo chciałeś mnie wykorzystać to.. to jesteś pojebany. Powiedziałeś mi, że nie jesteś tym typem, który ma laski na jedną noc, albo szuka jakiejś, by się z nią zabawić.
Wyjaśnij mi to, po prostu mi to wszystko wyjaśnij- przeczesuję ręką włosy i na chwilę, zamykam oczy. Spoglądam na Leondre i stwierdzam, że jest lekko zszokowany moją mową i szczerze mówiąc, ja też.
-Nie tutaj- zwyczajnie odpowiada i przenosi swój wzrok za mnie. Odwracam się i widzę dyrektora szkoły.
-Czy mogę wiedzieć, co tu się dzieje?- pyta i do nas podchodzi. O nie.
- Nic, tylko rozmawiamy- odpowiada zwyczajnie Leondre, a ja marszczę brwi i udając, że nic się nie działo, podchodzę do niego. Jest lekko zszokowany, ale nic nie odpowiada i obejmuje mnie w talii. Chcę go odepchnąć, lecz wiem, że nie powinnam.
- Na pewno?- pyta pan Christian i spogląda na mnie. Czy on też się nade mną lituje?
- Tak-kiwam głową i opieram się o ciało chłopaka.
-Dobrze-chrząka dyrektor- za chwilę chodźcie na lekcje.
- Tak jest- mówi Leo, a po chwili, gdy znika nam z oczu, przewraca oczami.
-Oczywiście żartowałem- szepcze i łapie mnie za rękę.
-Zostaw. Mnie- cedzę.
- Chciałaś porozmawiać, nie?- wydaje się być lekko zirytowany moim zachowaniem.
- Ja już nie wiem, co chcę. Mam już tego po dziurki w nosie. Tyle przeżyliśmy i nagle miało to by się wszystko skreślić? Powiedz mi teraz. Tylko jedno. Czy to prawda, że byłam twoją zabawką?
Wszystkie złe emocje znikają z Leondre i patrzy na mnie wzrokiem, w którym się zakochałam.
-Nie. To nie prawda. Tam byli oni. Musiałem tak zrobić. Przecież wiesz,jak cię kocham. Nie mógłbym i nie potrafiłbym cię skrzywdzić, Mia.
To wszystko może się dla ciebie wydawać głupie i bezsensowne, ale musisz mi ufać. Kiedy byłaś w szpitalu, wkopałem się w niezłe gówno i muszę to jakoś wszystko poukładać i odkręcić- wyjaśnia, ale ja i tak nic nie rozumiem.
-Co odkręcić?
-Ludzie, z którymi mnie widziałaś,nie mogą wiedzieć, że jestem z tobą. Wykorzystają cię w pierwszej lepszej sytuacji, oczywiście tu nie chodzi o seks czy coś, chociaż to też jest możliwe, ale mogą wciągnąć cię w coś, co ja próbuję cię ochronić. Byłaś w szpitalu, a to był dla mnie gorszy okres. Spotkałem ich,jak byłem nachlany. Nawet nie chcę się do tego przyznawać, ale załatwili mi jedno zioło. Tylko jedno, przysięgam. To był tylko jeden raz. Od tego czasu, myślą że się kolegujemy i raz na jakiś czas, przychodzą i mnie odwiedzają. Nie chciałem cię w to wciągnąć, kochanie i to wszystko dlatego. Jesteś moja, skarbie i kocham cię na maksa. Myśl, że zrobią coś tobie, po prostu mną wstrząsa. Nie przychodziłem, bo odwiedzali mnie. I wiesz, co? Pytali o ciebie. Cholera.
To są tacy ludzie, z którymi warto nie zadzierać. Nie chcę mieć kłopotów i raz na jakiś czas z nimi się spotkam. Ale ciebie muszę trzymać z daleka. Czy już rozumiesz?- kiedy kończy mówić, jego głos się zniżył, a on wyglada, jakby miał się cały rozpłakać.
Wzdycham i podchodzę do ściany budynku i się o niego opieram. Leo dąży za mną wzrokiem. Zamykam oczy i po chwili czuję go przy mnie. Kładzie ręce przy mojej głowie i powoli się do mnie przybliża. Nie wytrzymuję i pierwsza go całuję. Przygryza mi wargę w czasie pocałunku, a ja cicho jęczę na ten gest.
Odrywa się ode mnie i spogląda w moje oczy.
-Dobra, rozumiem- odzywam się lekko niewyraźnie. Brunet robi ogromne oczy i odchodzi ode mnie.
-Na serio?- pyta lekko podekscytowany, a ja kiwam głową.
-Dziękuję, maleńka. Myślałem, że oszaleję przez te dni. Nawet, musiałem pytać się tego blondyna, co u ciebie- mówi, a ja lekko się uśmiecham. Przytula mnie mocno i głaszcze po głowie. Po chwili, słyszymy dzwonek. Już minęło tyle czasu?
Ludzie zaczynają wychodzić, a ja karcę się myślą, że bardzo chciałabym wrócić do domu.
-Która godzina?-pytam się. Chłopak wyjmuje telefon z kieszeni i pokazuje. Kiedy zauważa, że dłużej się przyglądam, robi się czerwony i szybko wycofuje telefon. Na szczęście, zdążam mu go zabrać i patrzę na telefon. To jestem ja. Pamiętam to. Przyszedł do mnie ponad dwa tygodnie temu i przyniósł cały worek słodyczy. Cieszyłam się jak dziecko, a on zrobił mi zdjęcie, jak trzymam żelki cała uśmiechnięta. Śmieję się i zerkam na niego.
-Wyglądasz tu bardzo słodko. Nie mogłem się powstrzymać-wyjaśnia, a ja chichoczę i oddaję mu komórkę.
-Co teraz masz?-przesuwa mnie do siebie i całuje lekko w policzek. Zszokowana, na początku nie odpowiadam, ale po chwili mówię, że chyba polski.
-Dobra, widzimy się na następnej przerwie, okej?
-Mhm- potwierdzam. Całuje mnie w usta i łapie za tyłek. Piszczę i odsuwam go od siebie.
-Głupek!-krzyczę, a on się głośno śmieje. Po chwili, już go nie widzę.
Nie żałuję, że mu wybaczyłam. Chociaż nacierpiałam się bardzo, to wierzę mu. Kocham go i mam nadzieję, że to nie przyniesie mi żadnych kłopotów.

JESTEM!!! Jak ja za Wami tęskniłam! Przepraszam Was całym moim sercem za tą przeogromną przerwę! Miałam jeden z gorszych czasów w moim życiu, jeśli chodzi o pisanie i musiałam psychicznie odpocząć. Ale już jestem! Dziękuję za wszystko. Za wasze wiadomości i wsparcie. Nawet nie macie pojęcia, jak mnie to wszystko cieszy. Jesteście najlepsi.

Hello, i'm LeoWhere stories live. Discover now