part 13

10.5K 673 36
                                        

Po 30 minutach tańców i wygłupów postanawiamy, że każdy z nas weźmie prysznic. Jako pierwszy miał iść Leo,ale chciał abym to ja szła pierwsza i tak po długiej kłótni przegrywam. Biorę szybko ręcznik i idę się myć. Po niedługiej kąpieli osuszam się i kiedy chcę przebrać się w piżamę, olśniewa mnie.
Nie wzięłam piżamy!
-O nie-szepczę zrezygnowana.















Nie wierzę. Jak ja mogłam zapomnieć ubrań? To wszystko przez niego. Przecieram twarz rękoma i jęczę. Nie mam wyjścia. Muszę wyjść. Może gdzieś poszedł? Owijam się w ręcznik i szybko wychodzę z łazienki. Biegiem jestem w pokoju,biorę piżamę i kiedy chce iść do łazienki, zderzam się z nim. O nie. Tylko nie to. Patrzę na niego i stwierdzam, że jego reakcja jest bardzo dziwna. Wtapia we mnie swój wzrok.. dziwny wzrok.
-Mmogę przejść?-pytam, ale wiem, że wcale nie chcę wychodzić. Kiedy tak na mnie patrzy...
-Nie ma takiej opcji-w ciągu kilku sekund przybliża się do mnie i całuje zachłannie. Jęczę i wkładam ręce w jego włosy. On łapie mnie za talię i ciągnie na łóżko. Kładzie mnie i dalej całuje. Schodzi ustami na szyję, a ze mnie znowu wydobywa się głos. Czuję jego usta na swoim obojczyku i nagle się budzę.
-Leo..-mówię załamanym głosem. Chcę tego, ale wiem, że nie jestem jeszcze na to gotowa.
-Mhmmm?-mruczy przez pocałunki. Wzdycham głęboko i odpowiadam:
-Sstarczy...
Leondre niechętnie się odsuwa, kładzie ręce pomiędzy moimi biodrami i patrzy na mnie. Lustruje całe moje ciało i idzie wzrokiem na twarz. Daje mi ostatniego buziaka, wstaje i odchodzi. Ja jeszcze leżę przez parę sekund i w końcu idę do łazienki. Patrzę na swoją twarz i stwierdzam, że jestem cała rozpalona. Tak właśnie na mnie działa. Zjeżdżam troszkę na dół i widzę coś czerwonego na moim obojczyku. To malinka! Zrobił mi malinkę? Nie wierzę. Tak w ogóle to czemu on zostaje na noc? I dlaczego się na to zgodziłam? Czym my w ogóle jesteśmy? Przyjaciółmi? Przyjaciele się całują? No oczywiście, że nie. Oddycham parę razy, myję twarz i uspokajam się. Szybko się przebieram i wychodzę. Moje stopy ciągną mnie do kuchni. Mimo całej tej chorej sytuacji, uśmiecham się na widok, który widzę. Leo stoi tyłem do mnie i przyrządza koktajl. 
-Kocham koktajle!- niekontrolowanie krzyczę i podbiegam do niego. Biorę szklankę z napojem i piję. 
Leondre się śmieje i patrzy na mnie.
-Co? Jestem brudna?- robię grymas i wycieram się. On znowu się śmieje. Co jest z nim nie tak?
-Nie, po prostu jesteś piękna- zerka na moją twarz,a ja wiem, że moje policzki są już koloru czerwonego.
-Leo..-zaczynam.
-Nie. Mówię co myślę. Wiem, że na razie nie mamy szans aby być razem, ale się nie poddam-odpowiada i odchodzi.
-Idę się myć-mówi- wziąć ubranie, wziąć ubranie, wziąć ubranie..
-Leo!- krzyczę ze śmiechem.

Co on powiedział? Z jego wypowiedzi wnioskuję, że chce ze mną być,ale myśli, że nie jestem gotowa. I chyba ma rację. A może nie ma? Nie wiem. Po prostu nie wiem. Przy tym chłopaku tracę zmysły, ciągle zmieniam zdanie, ale wiem, że czuję się przy nim szczęśliwa. Zapominam o złych chwilach,a myślę tylko o dobrych. To chyba zakochanie. Wciągam powietrze i kieruję się do mojego pokoju. Nie mogę z nim jeszcze być. Moja rana jest zbyt świeża z poprzedniego związku. A w ogóle znamy się około miesiąc.. . 
Co ja wygaduję? Kocham go... ja po prostu go kocham!
-Co powiedziałaś?- mówi Leo i wyczekuje mojej odpowiedzi.
Czy ja powiedziałam to na głos?


Hello, i'm LeoWhere stories live. Discover now