Siadamy na błękitnych kanapach i zamawiamy swoje kawy z ciastkami. Kiedy kelnerka nam je przynosi i mamy je przed sobą, Leo mówi:
-To jak?-Co jak?
-Masz mi coś do powiedzenia?-pyta się.
-Tak. Jestem baaardzo głodna-patrzę na to zgłodniałym wzrokiem. Leo się śmieje i odpowiada:
-okej, smacznego Mia.
Zjedliśmy nasz posiłek i z dobrym humorem wracaliśmy na przystanek.
-możesz już iść- zerkam na niego i czekam.
-Nie zostawię cię samej- puszcza mi oko i tak spędzamy 10minut, gdy w końcu nadjeżdża autobus.
-To pa Leo- podchodzę do niego i daję mu buziaka w policzek. On uśmiecha się szeroko i zaczyna się śmiać. Zdezorientowana patrzę na niego dziwnie i czuję się lekko upokorzona. Może tego nie chciał?Odwracam się i chcę wchodzić do pojazdu, gdy nagle on łapie mnie za nadgarstek i zachłannie całuje. Jestem tak zdziwiona, że szybko odchodzę i wsiadam do autobusu.
Wow. Dlaczego za każdym razem to podoba mi się coraz bardziej?
Po 13 minutach dojeżdżam do domu i kieruję się do kuchni. Wyciągam z piekarnika gotowy obiad i jem. Wstaję, by nalać sobie soku, kiedy mój telefon brzeczy, co oznacza przyjście SMS. Biorę go do ręki i czytam:
Mama: hej córeczko. Pojechałam niedawno do pracy, a wiem,że byłaś na spotkaniu z Leondre w kawiarni,więc obiad masz w piekarniku. Odgrzej go sobie i zjedz. Poucz się trochę i jeśli będziesz chciała przyprowadź kogoś. Ja wrócę nad ranem. Buziaki.
Skąd wiedziała o moim spotkaniu z Leo? Robię grymas i szybko idę do mojego pokoju. Wyciągam książki i odrabiam lekcje. Po skończeniu patrzę na zegarek i widzę 16:48. Biorę komórkę i piszę wiadomość:
Do Leo❤: hej, jesteś moze w domu?wiem,ze niedawno się widzieliśmy, ale mojej mamy nie ma i moze wpadłbys ma trochę? Jeśli oczywiście chcesz.
Wyciągam z szafy ubrania na przebranie i idę wziąć prysznic. Maluję się lekko,patrzę na telefon i nic. Może go nie ma? Albo jest zajęty? Chcę pakować się do szkoły, ale przypominam sobie, że jest piatek. Jak dobrze. Wpadam do kuchni i robię sobie herbatę. Czytam książkę już jakiś czas, gdy słyszę dzwonek do drzwi. Zastanawiam się kto to mógłby być, ale nikt nie przychodzi mi do głowy. Otwieram drzwi i widzę go z torbami.
-Oczywiście, że się zgadzam. Postanowiłem kupić parę produktów i przyjść na noc. Chyba nie masz nic przeciwko? -wchodzi i jak gdyby nigdy nic idzie do kuchni, a ja stoję ciągle w miejscu i mrugam. Co jest?
Kieruję się za nim i uważnie go obserwuję. On w skupieniu wypakowuwuje produkty i kładzie wszystko na stół.
-To na co masz ochotę słoneczko?- jego wzrok skupia się na mnie. Ja jestem dalej w szoku i nic nie mówię przez chwilę, ale potem odpowiedam:
-Hm.. mam ogromną ochotę na słodkiego omleta z owocami, czekoladą i bitą śmietaną-wyobrażam sobie to danie i oblizuję usta. Leo powiększa oczy i podchodzi do mnie i mówi:
- Nie rób tego więcej.
-cczemu?- jąkam się.
-Bo mam ochotę wycałować cię na śmierć- wdycham głęboko powietrze,on "kaszle" i odchodzi.
-To jak maleńka, robimy te omlety czy nie?- śmieje się, wkłada składniki do miski i je miksuje. Wow. Nie wiem co się tu dzieje. Serio. Idę po owoce i je kroję. Po 10 minutach mamy je przed sobą. Biorę kesa i jęczę.
-Mmmm... to jest takie dobre!
Leondre się śmieje i odpowiada:
-wiem, w końcu po to się uczyłem-puszcza mi oko.
-skąd umiesz tak gotować? -pytam.
-Kiedy mój tata się wyprowadził od nas, moja mama ciągle pracowała, więc ktoś musiał gotować. Trochę mi to zajęło,ale z czasem nauczyłem się parę przepisów-je i patrzy na moją reakcję. Ale ja jestem normalna. A może i poważna?
-Wiem jak się czujesz, bo miałam tak samo.Znaczy podobnie, bo u mnie tata zmarł-czuję łzy na moim policzku- i to, że nie umiem tak dobrze gotować jak ty-lekko się śmieję, ale wiem, że mi to nie wychodzi. Leo podchodzi do mnie i mocno przytula. Po chwili odsuwam się i mówię:
-Dziękuję, że jesteś i że przyszedłeś. Może pójdziemy potańczyć?
-Nie ma za co,i z przyjemnością-odpowiada. Idziemy, włączamy muzykę na całą parę i zaczynamy tańczyć. Ostatnio to moje ulubione zajęcie.
Po 30 minutach tańców i wygłupów postanowiamy, że każdy z nas weźmie prysznic. Jako pierwszy miał iść Leo,ale chciał abym to ja szła pierwsza i tak po długiej kłótni przegrywam. Biorę szybko ręcznik i idę się myć. Po niedługiej kąpieli osuszam się i kiedy chcę przebrać się w piżamę, olśniewa mnie.
Nie wzięłam piżamy!
-O nie-szepczę zrezygnowana.

YOU ARE READING
Hello, i'm Leo
FanfictionNie ma idealnego życia. A Mia Petrova przekonała się o tym na własnej skórze. Zdrada chłopaka i nagły wypadek ojca, sprawiło, aby dziewczyna popadła w depresję. Wszystko widzi w szarych kolorach i ma ogromną ochotę zniknąć z tego świata. I nagle zja...