- Teraz myślę, że tak. Myślę, że jestem gotowa. Tylko mnie nie zrań- także mówię cicho.
-Nie zranię cię,obiecuję słoneczko-przytula mnie mocno,a ja wdycham jego zapach. Zdejmuję nogi z jego talii z czerwonymi policzkami i kieruję się z nim do mojego pokoju.
W końcu trzeba spać.
Kiedy przyszliśmy do pokoju, położyliśmy się w jednym łóżku. Jak para. Chyba. Nawet nie wiem czy jesteśmy razem. Jesteśmy? Oficjalnie tego nie stwierdziliśmy, ale myślę, że wyrażają to nasze uczucia. Leo już śpi,a ja ciągle myślę o dzisiaj. Był to pełen emocji dzień. Na szczęście jutro jest sobota, więc nie muszę przejmować się nauką. Szkoła. Właśnie. Jak Leo będzie zachowywał się w szkole? Przecież te laski padną z zazdrości. Ugh. Wiem, że nie będę miała łatwo. Myślę nad tym jeszcze parę minut i w końcu zasypiam.
*Budzę się i rozciągam. Obracam się w bok, by ujrzeć Leo, ale łóżko jest puste. Robię smutną minę i stwierdzam, że już musiał pójść. Szkoda tylko, że jakoś mnie o tym nie poinformował. Patrzę na zegarek i widzę 11:50. Wow. Trochę pospałam. Zakładam moje ulubione kapcie i wychodzę z pokoju. Idę, gdy przyjemny zapach koi moje nozdrza. Zapach naleśników. Mniam. Pewnie mama już wróciła. Schodzę po schodach i krzyczę:
-Cześć mamo!
Jestem już na dole, a nikt do tej pory mi nie odpowiedział. Zaczynam się niepokoić. Kto jest w mojej kuchni? Szybko wbiegam do pomieszczenia i oddycham z ulgą. To Leondre. O kurczę. Czy on właśnie robi mi śniadanie? Moje serca zaczyna bić o wiele szybciej, ale ignoruję to i odzywam się:
-To ty!
-Ciebie też miło widzieć- odwraca się i uśmiecha-ładne kapcie-puszcza mi oko i podaje do stołu. Śmieję się i siadam.
-Bardzo dziękuję. Gdzie moja mama?-pytam.
Leo przegryza wargę i szeroko się uśmiecha.
-Wstałem rano i kiedy zobaczyłem, że śpisz, postanowiłem, że zrobię ci śniadanie. Zapomniałem całkowicie, że twoja mama miała zjawić się rano, więc poszedłem w samych bokserkach. Kiedy schodziłem, usłyszałem hałasy. Trochę się zaniepokoiłem i zacząłem pytać kto jest w domu. Wiem, że to głupie, ale wtedy nie myślałem co robię. Poszedłem do salonu i zobaczyłem twoją mamę. Jej mina była bezcenna. Moja pewnie też. Przypomniałem sobie, że jestem w samych bokserkach i zacząłem się tłumaczyć, że do niczego między nami nie doszło. Twoja mama nagle zaczęła się śmiać,a ja stałem zdziwiony. Oświadczyła mi, że to wie i że mi ufa. Na końcu powiedziała, że mam się ubrać i że idzie pozałatwiać sprawy i że wróci po południu. Koniec!Słucham go z całą uwagą i w pewnym momencie zaczynam się śmiać. Głośno.
-Ej! Nie śmiej się! Dla mnie to było żenujące!-mówi, ale po chwili sam się śmieje.
-Przepraszam, ale nie mogę-chichoczę.
Obydwoje mają wyczucie czasu. Serio. Leo mówi, że mam się uspokoić, ale ja nie mogę. Podchodzi do mnie i ucisza pocałunkiem. Takie coś lubię. Mruczę w trakcie,a on się uśmiecha.
-Skończyłaś?- pyta i puszcza mi oko.
-Znęcać się nad tobą?Hm... niech pomyślę-patrzę się na niego i oblizuję wargi.
-Nie rób tego-szepcze i ponownie wbija się w moje usta. Pieszczot nigdy za wiele, prawda? W trakcie przegryza mi górną wargę, a ja łapię jego włosy. Jednoczymy się razem. Kocham to. Jego usta są takie miękkie i takie dobre. Po parunastu sekundach przestajemy i uśmiechamy się do siebie.
-Starczy- wystawiam mu język i dopowiadam- idę wziąć prysznic. Za niedługo będę.
-Dobrze kotku. Pamiętaj tylko o ubraniach!- Leo robi sobie ze mnie bekę i śmieje się serio głośno. Wychodzę bez słowa na górę, biorę ręcznik i szybko schodzę na dół do niego. Podbiegam i biję go ręcznikiem. Szybko uciekam do salonu, a on za mną. Ups? Goni mnie przez chwilę i w końcu obydwoje lądujemy na kanapie. Ja na dole, on u góry. Oj. Kładzie swoje ręce przy moich biodrach i zwisa nade mną. Przybliża swoje usta do moich i mówi:
-I co teraz słonko?
Patrzę na niego i przegryzam wargę. Szybko myślę nad ucieczką. Co by tu zrobić? Błądzę wzrokiem po pokoju i w końcu wymyślam sposób.
-Chyba mnie masz.
Kiedy Leo uśmiecha się zwycięsko ja dopowiadam:
-Przepraszam kochanie- kolanem lekko kopie go w kroczę. Widocznie go to boli, bo automatycznie puszcza mnie i zgina się w pół. Szybko biegnę do łazienki i zamykam się. Wygrałam!

YOU ARE READING
Hello, i'm Leo
FanfictionNie ma idealnego życia. A Mia Petrova przekonała się o tym na własnej skórze. Zdrada chłopaka i nagły wypadek ojca, sprawiło, aby dziewczyna popadła w depresję. Wszystko widzi w szarych kolorach i ma ogromną ochotę zniknąć z tego świata. I nagle zja...