Polecam włączyć piosenkę!
-To dobrze. Myślę, że zostanie Pani jeszcze 3-4 dni- oświadcza i odchodzi.
-Nie wytrzymam tyle- jęczę i opadam z bezradności.-Dasz radę skarbie. Będę przy tobie-całuje mnie w rękę.
-Dziękuję-mówię.
Leo siedział ze mną jeszcze parę godzin, ale w końcu wygoniłam go,aby trochę odpoczął. Kocham ich obydwóch i cieszę się, że martwią się o mnie i moje zdrowie, ale ty czasem marnują swoje, a tak nie może być. Jest druga w nocy..tak druga w nocy. Nie mogę zasnąć, moja głowa pęka. Jeśli nie uda zasnąć mi się w ciągu 30 minut, dzwonię po pielęgniarkę. Poprawiam się na łóżku. Jest strasznie niewygodne. Patrzę się w sufit i zamykam oczy. No nie. Jutro nasza miesięcznica. Nie zdążyłam zrobić tej głupiej poduszki. Czuję, jak w kącikach oczu zbierają mi się łzy. Chciałam być dobrą dziewczyną. I co ja mam teraz zrobić? Jestem na siebie wściekła. W ogóle co mi się dzieje? Przecież wszystko było dobrze. Wzdycham i nie mam pojęcia co robić. Myślę jeszcze nad tym i o moim chłopaku, gdy w końcu udaje mi się zasnąć.
*Rozkładam ręce i powoli otwieram oczy. Uśmiecham się i chcę iść do kuchni,aby przywitać się z moją mamą, ale nagle coś mną wstrząsa. Jestem w szpitalu. Rozglądam się po pomieszczeniu jak szalona, nie wiedząc co mam teraz poczynić. Z żadnych przyczyn, ot tak, zaczynam płakać. Co jest? Tak bardzo chcę do domu! Chwilę później widzę wbiegającą do mnie pielęgniarkę.
-Skarbie, co ci jest?- pyta zmartwiona.
-Chcę do domu. Do mamy. Do Leo.-głośno łkam. Violet, bo tak ma napisane na na plakietce, jest bardzo zdziwiona moim zachowaniem. Ja też. Po chwili odpowiada:
-Jeszcze parę dni i będziesz mogła wyjść-podchodzi do mnie i siada na krawędzi łóżka-wiesz, szczerze mówiąc, nie mamy pojęcia co ci jest. Masz same dobre wyniki, ale widocznie coś musiało być, że zemdlałaś. Jesz?-patrzy się na mnie i ściska moją dłoń.
-Nie zawsze mam czas, aby jeść,ale się staram. Bardzo dużo trenuję, znaczy niedawno zaczęłam i wiele poświęcam na naukę-tłumaczę.
-Skarbie. To może dlatego. Twoje ciało jest zmęczone. Musisz jeść zdrowo i regularnie. Zmniejsz czas treningów, godzina maksymalnie dwie ci w zupełności wystarczą. Odpuść sobie też naukę, a oddaj się przyjemnością-mówi-Co ty na to?
-Dobrze, bardzo dziękuję-uśmiecham się.
-Nie ma za co. Myślę, że jednak jutro powinnaś wyjść. Przekażę wszystko doktorowi i zobaczymy co zrobi. Tylko obiecaj, że będziesz robiła to co ci powiedziałam-odwzajemnia uśmiech.
-Obiecuję pani Violet-odpowiadam.
Po chwili pielęgniarka odchodzi. A potem nic takiego się nie dzieje. Jem śniadanie, czytam książkę, nic wielkiego. Słucham muzyki, gdy ponownie przypomina mi się Leondre. I moje poczucie winy podwójnie wzrasta. Koniecznie muszę mu coś zrobić jak wyjdę z tego szpitala. Patrzę na telefon i widzę 16:00. Czuję, jak moje powieki powoli się zamykają, więc pozwalam sobie na chwilową drzemkę.
*Kiedy budzę się drugi raz tego dnia, jest ciemno. Czy to już noc? Przecieram oczy i przed moim łóżkiem widzę stół, dwa krzesła i jedzenie. Na nim jeszcze parę świeczek i jakieś ozdoby. Co to jest? Po chwili moim oczom ukazuje się Leo w garniturze z różami i moją ulubioną czekoladą? Ten widok zapiera mi wdech w piersiach. A chwilę później oczy zaczynają mnie szczypać. Jestem wzruszona! A ja jestem w takim złym stanie i nic dla niego nie mam!-Wszystkiego najlepszego kochanie-podchodzi do mnie i wręcza mi podarunki. Łzy lecą mi po policzkach jak oszalałe.
-Jja-jąkam się-nic dla ciebie nie mam. Nie zdążyłam-załamuję się,ale Leo mnie ucisza.
-Słoneczko, nic się nie stało. Może chcesz coś zjeść?- wie, że zaraz się załamię, więc szybko zmienia temat. Kiwam głową,a on uśmiecha się szeroko. Spoglądam w dół i krzywię się na mój ubiór.
-Nie jestem przygotowana-odpowiadam.
-Nie marudź, i tak jesteś piękna- mówi,a ja czuję, jak moje policzki się rumienią. Powoli wstaję i do niego podchodzę. Kiedy jestem przy nim, mocno go całuję. W odpowiedzi mruczy, a ja cicho jęczę. Po chwili odrywamy się i idziemy do stołu.-Niesamowite. Tak bardzo cię kocham-szepczę. Devries się śmieje i odsuwa mi krzesło. Z zadowoleniem siadam, i czekam na niego. Jeny, to jest takie cudowne! Rozmawiamy, śmiejemy się i bardzo dobrze spędzamy czas. Jestem taka szczęśliwa. I to, że jestem w szpitalu, nie ma żadnego znaczenia.

YOU ARE READING
Hello, i'm Leo
FanfictionNie ma idealnego życia. A Mia Petrova przekonała się o tym na własnej skórze. Zdrada chłopaka i nagły wypadek ojca, sprawiło, aby dziewczyna popadła w depresję. Wszystko widzi w szarych kolorach i ma ogromną ochotę zniknąć z tego świata. I nagle zja...