Uśmiecham się podczas pocałunku i chwilę poźniej, powoli się od niego odsuwam. Patrzę tak na niego parę sekund,kiedy szepczę:
Nie ze mną te numery skarbie.
Schodzę z jego ciała i uciekam. 2:0 kotku.
Jestem z siebie mega dumna. Sorry Leo, nie ze mną te numery. Siedzę w łazience od dobrych paru minutach i postanawiam w końcu wyjść. Uśmiecham się i niepewnie idę do mojego pokoju. Otwieram drzwi i nie wierzę w to co widzę. Moje oczy powiększają się do ogromnych rozmiarów ze zdziwienia,a moje usta układają się w uśmiech. Przegryzam wnętrze policzka z rozbawienia, co za czubek. Wchodzę "oficjalnie" do pokoju i udaję poważną:
-Leondre! Co ty robisz? Co ty sobie wyobrażasz? W tej chwili zdejmuj moją bieliznę idioto!-krzyczę. Mój chłopak tańczy w mojej bieliźnie. Jeszcze musiał wziąć najbardziej wyzywającą!
-Złotko, bardzo podoba mi się twoja czerwona odzież- mówi- już sobie cię w niej wyobrażam-patrzy na mnie i oblizuje wargi. Wciągam powietrze i czuję przyjemne uczucie na dole. Podchodzi do mnie, łapie za talie i mruczy:
-Chociaż wolałbym cię bez niej-przegryza płatek mojego ucha i zaczyna całować mnie po szyi. Wydaję z siebie pomruk zadowolenia, a Leo korzystając z okazji, zdejmuje bieliznę ze swojego ciała i kładzie mnie na łóżku. Zjeżdża pocałunkami na obojczyki i coraz bliżej piersi. Dotyka palcami moje plecy i zniża je do pośladków. Ja wciąż mając zamknięte oczy, rozkoszuję się chwilą. Leo wspina się nade mną, kładzie ręce przy moich biodrach i lekko się kołysze. Nie spodziewam się takiego ruchu i jęczę. Leondre uśmiecha się zwycięsko, przybliża się do mojego ucha i szepcze:
- 2:1 słoneczko
Całuje mnie w skroń, śmieje się i schodzi ze mnie. Czuję, jak moje ciało jest całe rozpalone. Co się właśnie stało? I dlaczego chcę więcej? Oddycham szybko parę razy, gdy w końcu normuję oddech. Leo stoi oparty o drzwi i spogląda na mnie rozbawiony.-Spokojnie złotko. To dopiero początek naszych przyjemności. Jest jeszcze bardzo wiele rzeczy, które zamierzam z tobą zrobić- mówi i widzę w jego oczach chwilowy blask. Przełykam głośno ślinę i wstaję. Czuję jak moje nogi miękną. Chcę coś powiedzieć, ale słyszymy głos mojej mamy:
-Dzieciaki! Obiad!
Devries patrzy jeszcze na mnie chwilę uśmiechnięty, wysyła buziaka i wychodzi. Ja czekam jeszcze chwilę i ogarniam się. Kocham nas. Kocham, że oddziałujemy tak na siebie obydwoje. Uśmiechnięta od ucha do ucha schodzę do kuchni. Po drodze czuję przyjemny zapach zapiekanki. Wchodzę do kuchni i widzę moją mamę wraz z moim chłopakiem, którzy namiętnie są zajęci rozmową i nawet nie zauważają kiedy wchodzę. Przewracam oczami, idę do jedzenia i nakładam je sobie na talerz. W trakcie nie może zabraknąć komentarzy i paru dowcipów. Kiedy kończymy jeść, Leo odzywa się:-Dziękuję za przepyszną kolację pani Alice. Ja już będę się zbierał. Dobranoc.
Marszczę brwi i idę za nim do korytarza.
-Tak szybko? Myślałam, że jeszcze trochę zostaniesz- biorę ręce pod piersi i robię mały grymas.
-Już minęła godzina słoneczko-podchodzi do mnie, łapie w talii i daje buziaka. Potem drugiego. I trzeciego. I czwartego. I piątego. Uśmiecham się i idę otworzyć mu drzwi. Kiedy ma wychodzić, daje mi ostatniego buziaka i mówi:
-Dobranoc księżniczko.
Przegryzam wargę i odpowiadam:
-Pa skarbie
Zamykam drzwi i idę do pokoju. Biorę z biurka laptopa i siadam na łóżko. Otwieram portale społecznościowe, miedzy innymi facebook'a i przewracam oczami. 10 wiadomości od Charlie'go. Co za tępak.
Otwieram je i czytam:
Hej zadziorna.
Co tam?
Odpowiesz mi?
Nie jesteś ciekawa jak cię znalazłem?
Ładne profilowe.
I to ciało, mm.
Zostawiam resztę na pastwę losu i w ciągu 2 sekund wyłączam urządzenie.
Czy on zawsze musi popsuć mi humor?

YOU ARE READING
Hello, i'm Leo
FanfictionNie ma idealnego życia. A Mia Petrova przekonała się o tym na własnej skórze. Zdrada chłopaka i nagły wypadek ojca, sprawiło, aby dziewczyna popadła w depresję. Wszystko widzi w szarych kolorach i ma ogromną ochotę zniknąć z tego świata. I nagle zja...