*** Kakashi ***
'Maszerujemy już czwarty dzień. Przez ostatnie dwa dni Naruko-hime dziwnie się zachowuje. Martwię się o nią.' pomyślałem rozglądając się za moją małą imoto-chan. Właśnie rozpoczynamy nasz piąty dzień podróży i ona po raz kolejny poszła po chrust i świeżą wodę. Po chwili dostrzegłem ruch w najbliższych zaroślach. Zaraz po tym poruszeniu wynurzyła się z nich Naruko-hime. Było z nią całkowicie coś nie tak. Ze zgrozom wyczułem na niej krew. Ze strachem w oczach przeskanowałem jej ciało. 'Wszystko w porządku' pomyślałem z ulgom. 'Skąd więc tak krew? Zadrapań brak, śladów zębów jak i śladów walki również brak. Więc do cholery skąd ta krew?!' zastanawiałem się ponownie i dla pewności wciągnąłem porządny haust powietrza. 'Definitywnie krew.' pomyślałem.
- Nic Ci nie jest? - zapytałem z troską w głosie.
- Wszystko dobrze. - odpowiedziała trochę zirytowana dziewczyna.
- Nie wydaje mi się. - powiedziałem patrząc się na nią sceptycznie.
- Wszystko w porządku. - odparła Hime-chan rozpalając ognisko.
- Nie jest w porządku skoro krwawisz! - powiedziałem podnosząc głos. 'Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co się dzieje Naruko-hime?' tak myślałem starając się przekazać jej moje myśli poprzez oczy.
- Nikogo groźnego w lesie nie spotkałam. Nie przejmuj się Kashi-nii bo stajesz się przewrażliwiony o nic. - odpowiedziała mi i ponownie zajęła się rozpalaniem ogniska.
- Wyczuwam na Tobie krew. - powtórzyłem z uporem czekając na jej odpowiedź. W tym też czasie pojawiła się reszta naszych towarzyszy.
- Wiesz co, Kakashi-nii... - powiedziała i momentalnie przerwała swoje starania w roznieceniu ognia by powiedzieć - Sam sobie rób to śniadanie! Sobie i reszcie, a mnie daj wreszcie spokój... Nie jestem głodna. - ostatnie zdanie mruknęła już pod nosem. Zanim zdołała mnie wyminąć złapałem ją za ramię i powiedziałem:
- Nigdzie nie pójdziesz dopóki nie powiesz co sprawiło, że wyczuwam na Tobie krew. - mówiąc to przysunąłem swoją twarz do jej by widzieć jej oczy z bliska.
- Puść mnie. - powiedziała wyrywając swoją rękę z mojego uścisku - I dla Twojej wiadomości dostałam swojej pierwszej miesiączki. - wy warczała przez zaciśnięte zęby i dodała z irytacją w głosie - Zadowolony już jesteś?!
- Tak! - krzyknąłem trochę zmieszany na tę rewelację.
- No to świetnie, a teraz idę się przebrać! - powiedziała z czerwonymi policzkami oddalając się ode mnie jak najszybciej.
Kiedy tylko odeszła spojrzałem się na naszych towarzyszy. Tsunade-sama miała dezaprobatę w oczach i całkowite niedowierzanie na twarzy. Shodaime-sama i Nidaime-sama pobledli na twarzy i odwrócili wzrok ode mnie z jakimś zażenowaniem malującym się na ich bladych licach. Ino-chan, TenTen-chan i Hinata-chan były bardzo zaróżowione, a Sakura-kun miała dziwny uśmieszek na twarzy. Chłopcy byli zażenowani aż biali na twarzy. Itachi natomiast miał dziwnie rozleniwiony uśmiech natomiast Jiraja-sama miał w oczach mord i smutek wymalowany na twarzy pewnie spowodowany tym, że nie będziemy mieli pysznego śniadanka. Kurenai i Asuma szeptali coś zawzięcie między sobą.
- Spieprzyłeś gaki. - powiedział Jiraja-sama i zaczął rozpalać ognisko. Na takie słowa Shodaime-sama i Nidaime-sama przytaknęli głowami.
- Pójdę z nią porozmawiać. - powiedziała Tsunade-sama i ruszyła za nią. Chciałem już ruszyć za nią kiedy usłyszałem głos Shodaime-sama:
- Odpuść gaki. Nic nie wskórasz, a jej już i tak nie jest przyjemnie o tym z Tobą rozmawiać. Niech się zajmie tym Tsuna-ka.
- Tak będzie najlepiej. - powiedziała Tsunade-sama nawet nie odwracając się do mnie twarzą kiedy to mówiła.

YOU ARE READING
Córka przeznaczenia
FanfictionMędrzec Sześciu Ścieżek (Hagoromo) przed wypuszczeniem na świat ogoniastych bestii obiecuje im, że kiedyś jeszcze raz będą razem. Ma się to stać za sprawą błękitnookiego dziecka przeznaczenia, które będzie w stanie podać ich imiona. Hagoromo otrzymu...