Rozdział 49

1.9K 112 39
                                    

*** Kakashi ***

'To była męcząca podróż. Jutro wejdziemy do tej świątyni. Nie wiem jak mam rozumieć całe to dziwne zachowanie imoto-chan po tej wiadomości, którą otrzymała. Może to było coś co było związane z tym miejscem, a może chodziło o Konoha? Nic nie powiedziała jak pytaliśmy na ten temat.' pomyślałem kładąc się spać. Chwilę później zasnąłem.

Poranek przyszedł jak dla mnie za wcześnie. Wstałem jednak bo było trzeba. Wyszedłem z namiotu, który dzieliłem z Asumą-san bo dziś przypadała moja kolej robienia śniadania. Okazało się jednak, że imoto-chan minie wyręczyła.

- Yo! Wiesz, że to moja kolej gotowania? - zapytałem

- Dzień dobry. Hai, wiem... nie mogłam już dłużej spać. - powiedziała w odpowiedzi nakładając owsiankę z owocami oraz kruchym pieczywem. 'Skąd ona wzięła kruche pieczywo' przeszło mi przez myśl. Odebrałem jednak swoje naczynie nie głowiąc się zbytnio nad tym pytaniem. Od zawsze mnie czymś zaskakiwała, więc zdążyłem się do tego przyzwyczaić.

- Uważaj są jeszcze gorące. - powiedziała łapiąc mnie za rękę, którą chciałem podnieś pieczywo. Po chwili powróciła do nakładania kolejnego naczynia.

- Cóż za piękny zapach. - powiedział rozespany Jiraja-sama. - Witajcie, gaki. - dopowiedział

- Yo! Jiraja-sama/-oji. - powiedzieliśmy równocześnie ówcześnie przełykając to co mieliśmy w ustach.. Na takie zachowanie Naruko-hime i mnie tylko potrząsną głową i usiadł między nami. Zazwyczaj Jiraja-sama od razu zaczyna opowiadać różne swoje ciekawsze perypetie z podróży. Naruko-hime odłożyła swoją małą miseczkę i nałożyła dla niego porcję.

- Jiraja-oji, proszę. - powiedziała Naruko-hime podając naczynie ze śniadaniem Sanninowi. Ponownie zaczęła jeść swoje śniadanie.

- Czemu się tak na mnie patrzycie? - zapytał po chwili widząc nasz wzrok skupiony na nim.

- Bo jakoś zamilkłeś.. - powiedziała Naruko-hime.

- Hai. - poparłem swoją imoto-chan pomiędzy kolejnymi łyżkami owsianki z owocami. Postanowiłem również sprawdzić czy pieczywko jest już możliwe do zjedzenia. Było więc ugryzłem.

- Dawno takiego dobrego śniadanka nie jadłem - powiedział Jiraja-sama podając Naruko-hime swoją pustą już miseczkę.

- Arigato. - powiedziała dziewczyna odbierając naczynie.

- Mogę jeszcze? - zapytał Sannin.

- Hai. - powiedziała Naruko-hime równocześnie z moim "iie".

Rozwinęła się między nami walka na spojrzenia. Wycofałem się gdy tylko dostrzegłem jak jej włosy zaczęły robić tą dziwną rzecz tak samo jak Kushiny-nee-san.

- To jest przerażające. - mrukną pod nosem Sannin zajadając się kolejną porcją owsianki. Zauważyłem jednak, że kolejnego pieczywka nie dostał.

- Dzień dobry. - powiedział chwile później Itachi siadając przy ogniu. Naruko-imoto również jemu nałożyła na miseczkę owsianki ze świeżymi owocami oraz chrupkim pieczywem. Chwilę później pojawili się wszyscy inni.

Zjedliśmy więc wszystko co zostało przygotowane przez Naruko-hime. Nawet zdołałem do swojej kolejnej dokładki ubłagać ją o pieczywko. 'Naprawdę smacznie gotuje.' pomyślałem zagłębiając się ponownie w swojej miseczce by z przerażeniem zobaczyć, że już wszystko zjadłem. W międzyczasie wszyscy inni również najedli się do syta więc kolejnej dokładki nie dostanę. 'A szkoda.' pomyślałem wstając. Ruszyłem do swojego namiotu by go zebrać. Kiedy skończyłem usłyszałem jak dziewczyna mówi, że idzie się przebrać i wkroczyła w las. Zebrałem również jej namiot i zostawiłem by mogła go zapieczętować w odpowiednim zwoju. Jiraja-sama zaoferował, że pozmywa za mnie po śniadaniu jeżeli ja pozbieram jego rzeczy i złożę namiot. Już się cieszyłem, że mam mniej do zrobienia, ale to nie było prawdą.

Córka przeznaczeniaWhere stories live. Discover now