Rozdział 61

1.4K 107 26
                                    

*** Naruko ***

Wstałam jak zwykle o 6 rano. Następnie poszłam się wykąpać i ubrać świeże, czyste ubrania. Następnie zrobiłam podstawowe porządki w domu czym niestety obudziłam Kashi-nii co mu się wcale nie spodobało. Udobruchałam go jednak jedną z muffinom, które właśnie się upiekły. Stworzyłam kilkanaście klonów jak każdego dnia rano by zająć się odpowiednimi, rutynowymi sprawami. Miałam już wychodzić by sprawdzić co u Haruno zanim pójdę do Hokage-jiji-sama kiedy zatrzymał mnie głos Kashiego-nii:

- Zaczekaj Naruko-hime.

- O co chodzi? - zapytałam zatrzymując się w drodze do drzwi. Dzisiaj miałam na sobie typowy strój jaki noszą ANBU. Pominęłam jednak ich zbroję, a zamiast tego założyłam lekką narzutkę sięgającą mi do połowy ud i rękawkami 3/4.

- Musimy sprawdzić Twoją naturę chakry. - powiedział podając mi papierek.

- Ok. To mam wpompować chakrę i zobaczyć rezultat, tak? - zapytałam biorąc od niego karteczkę.

- W rzeczy samej. - powiedział mój aniki.

- A jak właściwie wytwarza się drzewo z którego jest zrobiona? Wiem, że wpompowuje się chakrę, ale jak i kiedy? - zapytałam dodając według mnie odpowiednią ilość według mnie chakry do papierka.

- Niech pomyślę... - zanim jednak odpowiedział papierek rozcięty został na cztery równe części. Pierwsza się spopieliła, druga zmokła trzecia zmarszczyła, a czwarta stwardniała. - Masz wszystkie natury chakry! - wykrzyknął podekscytowany aniki.

- Więc balonik nie kłamał. - powiedziałam spokojnie ponownie ruszając do drzwi.

- A to co ma znaczyć? - zapytał Kakashi-nii zakładając swoje buty i nakładając maskę na twarz.

- Myślałam, że się pomylił. Dlatego baloniki pozostały nadal jako prototypy. Teraz mogę to zmienić. - dodałam spokojnie czekając aż wyjdzie przez drzwi i do mnie dołączy.

- Już rozumiem. - powiedział i zakluczył drzwi dla pewności. - No to co teraz? - dopytał patrząc się na mnie.

- Najpierw wizyta u Haruno, a później wizyta u Hokage-jiji-sama, musimy przetestować kulę-szpiegulę. Na koniec trening z drużyną. - powiedziałam i dodałam - A co dziś przyniesie Twój dzień.

- Muszę się spotkać z moim kapitanem ANBU i wysłuchać jego odprawy. Oby nie wymyślił niczego długoterminowego dla mnie. Chcę zobaczyć Finał Egzaminu na Chunina. No a później to wasz trening. Jeżeli nic się nie zmieni to na koniec wizyta u Haruno. - dostałam w odpowiedzi.

- Nie wyjdzie wcześniej niż pojutrze. Terami-sama musi ją przebadać przy pomocy Byakuganu. Szkoda, że ja tego nie mogę zrobić. - powiedziałam do niego by gwałtownie się zatrzymać i podnieść głos mówiąć - Przecież mogę! Jestem genialna, Kakashi-sensei.

- Ma, ma... Pewnie że jesteś imoto-hime, ale niczego nie rozumiem. - powiedział mężczyzna u mego boku.

- Muszę stworzyć odpowiednią pieczęć. Powinna być prosta by wszyscy medycy mogli jej użyć. Powinna być permanentna czy usuwalna? Gdzie powinnam ją umieścić by była najbardziej produktywna? A może by tak... - mruczałam pod nosem. Nawet nie zauważyłam, że Kakashi-nii się ode mnie zaczął oddalać. Przypomniałam sobie jednak coś co powinnam mu powiedzieć. Rozejrzałam się i już miał wskakiwać na dach jakiegoś domu gdy krzyknęłam - Kakashi-nii! Zaczekaj! - podbiegłam do niego i powiedziałam - Shin-sensei pojawi się dzień po moich urodzinach czyli równo za cztery dni. Prawdopodobnie będzie z Inarim-to-san więc się przygotuj. - następnie odeszłam ponownie zaczynając mruczeć pod nosem i planować pieczęć do inspekcji punktów chakry.

Córka przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz