Rozdział 27

2.1K 125 18
                                    

*** Kakashi ***

- Naruko-hime i Minato-sensei zostali zamknięci równo 5 godzin temu. Jak oni coś zjedzą? Jak Naruto-hime sobie poradzi ze swoimi potrzebami? - powiedziałem martwiąc się o ich zdrowie.

- Kakashi-sempai, jestem pewna, że Uzumaki wiedzą co robią. Nie masz się tak o co martwić. Jedzenie jest pyszne, spróbuj sempai.  - powiedziała Hikari i uśmiechnęła się do mnie jak każda dziewczyna w mojej klasie. 'Kolejna fanka' pomyślałem, ale rzeczywiście kiedy zobaczyłem, że Uzumaki-san wychodzi z dwoma talerzami więc się uspokoiłem. Zacząłem jeść i wtedy bardzo zmartwiony znowu pojawił się Uzumaki.

- Czy coś się stało z imoto-chan? - zapytałem nie rozumiejąc czemu ma taką zmartwioną minę.

- Bardzo przepraszam, że wam przeszkadzam podczas posiłku, ale potrzebuję waszej pomocy. - to były pierwsze słowa jakie do nas skierował przez czerwonowłosego.

Zostaliśmy poproszeni przez Uzumakiego-san by pomóc mu kogoś ocalić. Musieliśmy działać szybko. Skoro Naru-chan jest teraz z Minato-sensei to ja mogę pomóc. Dobiegliśmy do portu na którym czekała łódź. Dopłynęliśmy na drugi brzeg w przeciągu 15 minut. Kiedy znaleźliśmy się na lądzie poczuliśmy jak ktoś emanuje Zabójczą Intencję. Źródło tej intencji znajdowało się jaki kilometr od nas. Znaczy, że niedaleko. Spojrzałem kątem oka na drużynę 6, byli przerażeni. Nie było jednak czasu na niańczenie geninów. Ruszyliśmy w las. Już po 5 minutach napotkaliśmy prawdopodobnie na osobę, której mieliśmy pomóc. Tą osobą była kobieta, która ledwo stała na nogach. Chwilę później pojawił się przed nią Uzumaki-san i wykonał kilkadziesiąt pieczęci. Na koniec wynurzył się zza drzew wielki wąż, a na nim stał Orochimaru. Kiedy wydawało się już, że będziemy walczyć wąż aktywował pieczęć i kilkadziesiąt piorunów uderzyło w Sannina.

- Orochimaru. - usłyszałem głos Nary-san gotującego się do pomocy Uzumakiemu-san. Jednak to nie było potrzebne. Sannin zagroził kobiecie i zniknął równie szybko jak się pojawił. Kiedy wydawało się, że już jest w miarę bezpiecznie kobieta z ukrycia wyciągnęła dziecko. Zapytała się dlaczego jej pomogliśmy i oczekiwała odpowiedzi. Również my mieliśmy do niej kilka pytań. W pewnym momencie kobieta zaczęła coś mówić, ale Uzumaki-san ją powstrzymał. 'Co to za tajemnica? Muszę porozmawiać z Narą-san, kiedy będzie możliwość.'

*** przeskok w czasie ***

Od momentu uratowania kobiety z dzieckiem minęło 7 dni. W tym czasie zaczęli przybywać Uzumaki na których czekaliśmy. Jak do tej pory przybywał minimum jeden członek klanu na dzień.

We środę Uzumaki-san powiedział, że za niecały tydzień pojawi się ostatnia osoba na którą czekamy.

- Skąd ta pewność? - zapytałem nie wiedząc właściwie czy dostanę odpowiedź.

- To proste. - powiedział jakby nigdy nic i się rozejrzał na około. Jego wzrok padł na ostatni nieodbudowany dom w wiosce - widzisz sam, Hatake-san, że wioska jest już na ukończeniu. Poza tym kolor bariery również się zmienił. Pewnie sam możesz już ją nawet dojrzeć. - dodał i czekał na potwierdzenie. Kiedy go otrzymał zaczął mówić ponownie - właśnie dlatego wiem. Poza tym pojawiłem się tu bo znów potrzebuję waszej pomocy.

*** przeskok w czasie ***

W niedzielę podczas naszego treningu pojawił się Renji. Byłem pewny, że czegoś chce, ale ciężko było mu zacząć. Po niespełna dziesięciu minutach drużyna 6 nie miała już siły na dalsze ćwiczenia. Właśnie wtedy podszedł do nas Uzumaki-san i się przywitał. Rozmawialiśmy tak o wszystkim i o niczym, aż w pewnym momencie odezwał się Nara-san:

- Co się dzieje? - zapytał milczący do tej pory mężczyzna.

- Potrzebujemy zapasów jedzenia dla wszystkich. Mimo swoich umiejętności pieczętujących nie potrafię się rozdzielić by zdobyć wszystkie potrzebne artykuły i nie znikać przy tym na cały dzień. - powiedział spokojnie i wyciągną listę, którą podał starszemu mężczyźnie.

Córka przeznaczeniaWhere stories live. Discover now