III. 22 To ja lepiej pójdę

374 16 0
                                    

- Witam wszystkich na tym wyjątkowym zebraniu, zwłaszcza pierwszych Przedstawicieli Podziemia. Dziś będzie nieocenioną pomocą, gdyż mamy do przedstawienia sprawę faerii. Jak wiemy współpracowali z Valentine'em Morgensternem i przyczynili się do wielkiej wojny, morderstwa innych Podziemnych, zniszczenia Idrisu, nieodwracalnych ran na psychice i traumy wielu przedstawicieli naszego Świata Cieni... - zaczęła Jia.

- Chyba pierwszy raz ktoś zauważył aspekt psychiki - mruknął cicho Jonathan.

- Csii, braciszku. To nowy początek. Nadchodzą też zmiany...

- Dobre zmiany - dodał Alec z uśmiechem, patrząc na Magnusa zasiadającego na miejscu dla Przedstawiciela Czarowników.

- Nie zacznij się ślinić - szepnął Jace, uśmiechając się.

- Dzieci, cicho - syknęła Maryse, spoglądając na całą grupkę z dezaprobatą. - Zwłaszcza ty Jace, bo będziesz niedługo mieć dziecko i musisz dać mu dobry przykład.

Clary przysłoniła usta dłonią, w geście, jakby właśnie pocierała nos, który ją zaswędział. Nie chciała by ktoś zobaczył jej uśmiech lub usłyszał cichy chichot. Maryse faktycznie miała rację - Jace niedługo miał zostać ojcem, a dalej zachowywał się niepoważnie, z dystansem do wielu sytuacji i lubił robić innym przytyki, ale czego można było się spodziewać? Miał 18 lat.

- Proszę, aby do Sali zostali wprowadzeni przedstawiciele faerii, którzy zdecydowali się wypowiedzieć w imię swoich rodaków i bronić ich oraz siebie w toczącym się przeciwko nim postępowaniu karnym.

Wszyscy zwrócili wzrok ku wielkim drzwiom Sali. Oba skrzydła zostały na wpół otworzone. Najpierw weszła dwójka strażników z mieczami przygotowanymi do ataku. Następnie próg przekroczyła para faerii - mężczyzna i kobieta.

On był wysoki i kiedyś zapewne dobrze umięśniony, ale teraz był tylko cieniem samego siebie. Wychudły, z zapadniętymi polikami, okaleczony na twarzy i dłoniach. Ona zaś lekko utykała na jedną nogę i z tego powodu szła o kuli, włosy miała krzywo ścięte - przy prawym ramieniu były one dłuższe niż przy lewym, a przez jej dekolt wiodła dziwna blizna o nieregularnym kształcie.

Za nimi również szła para strażników, równie uzbrojonych jak poprzedni.

Cały pochód przystanął na środku Sali, gdzie każdy doskonale widział członków zdradzieckiego narodu.

Clary przełknęła ślinę patrząc na oskarżonych. Nie wyglądali jak nikt inny, który wcześniej stał na tym miejscu. Mimo fatalnego stanu, który dotknął nie tylko ich, głowy mieli uniesione wysoko, stali prości i naprężeni jak struny, a oczy były pełne wyższości, dumy. Wyglądali jak odbici podczas walk bohaterowie, którzy pierwsi poszli walczyć i nacierpieli się w imię zwycięstwa, a teraz w glorii chwały powrócili.

Jednak sytuacja miała się całkowicie inaczej.

- Odczytam akt oskarżenia przygotowany przed Radę w składzie : Przedstawiciel Nocnych Łowców - Inkwizytor Jia Penhallow, Przedstawiciel Likantropów - Alfa watahy nowojorskiej Luke Garroway, Przedstawiciel Czarowników - Wysoki Czarownik Brooklynu Magnus Bane, Przedstawiciel Wampirów - Przywódczyni stada monachijskiego Sabrina Welt. Wyżej wymieniona Rada oskarża nację faerii znanej jako baśniowy lud o popełnienie następujących czynów:

- ukrywanie poszukiwanego Valentine'a Morgensterna, zbrodniarza i mordercę odpowiedzialnego za zdradę Nefilim i Świata Cieni

- współpraca na dużą skalę z wyżej wymienionym Valentine'em Morgensternem, polegającą na informowaniu o bieżących komunikatach i jawnych krokach Nefilim, pomoc w wyszukiwaniu ofiar wśród młodych Świata Cienia i Przyziemnych, potrzebnych do odprawienia Rytuału Piekielnej Konwersji i przekazanie krwi potrzebnej do jego odprawienia, zaplanowanie i uczestnictwo w ataku na Nocnych Łowców

KalekaWhere stories live. Discover now