- No i co teraz ? Nie chcecie mi nic wytłumaczyć ? Żadnego słówka wyjaśnienia ? - zapytał patrząc na obojga. - No nie mówicie, że wielki Jace stracił mowę.
- A ty ? Co to niby za runy ? I dziewczyna ? - zapytał Jace wstając z łóżka i wskazując na szkice kartkując kolejne strony.
- Ty masz czelność mnie wypytywać ? - warknął wyrywając mu notes z ręki. - To wy bezprawnie przeszukujecie mój pokój, więc wynocha ! Teraz ! A co do szkiców, nie możesz zabronić mi rysować - wskazując drzwi. - Czekacie na coś ?
- Może na wyjaśnienia ?
- Jace, powinniśmy iść - mruknął Alec ciągnąć go do drzwi.
- Przynajmniej jeden, jeszcze szczątkowo używa mózgu - warknął zamykając za nimi drzwi z hukiem.
- Chciałam was ostrzec, ale zostawiłam telefon w pokoju i nie zdążyłam.
- A nie mogłaś go jakoś zatrzymać ?
Jace zaczął chodził po pokoju od drzwi do okna, a Alec przytulił ją czując, że coś musiało się stać. Oparła głowę o jego ramię i spojrzała na blondyna.
- Pokłóciliśmy się dość ostro. Twierdzi, że nie mam do niego zaufania...
- Bo nie masz - skomentował podchodząc do okna.
- Powiedział, że zachowuje się coraz gorzej, jak zwykła zazdrośnica...
- A on to ideał faceta - prychnął patrząc przez okno na ulice Nowego Yorku.
- Że chce go kontrolować...
- Bo nie ma żadnych tajemnic, ukrytych dziewczyn, nocnych wyjść i Anioł wie co jeszcze...
- Jace ! - krzyknął Alec bardziej przytulając do siebie siostrę.
- Co ? Sam widziałeś, co ma w swoich szkicach... Nawet nie chcę widzieć aktów, które jej rysował...
- Jakie szkice ? Akty ? - zapytała nagle Izzy.
Spojrzeli na siebie. Żaden nie chciał powiedzieć jej, co widzieli. W końcu Alec westchnął.
- Znaleźliśmy jego szkicownik. Często pojawiał się w nich wizerunek dziewczyny...
- Jakiej ?
- Nie znamy jej. Jakieś 16 lat, kręcone włosy, niska...
- Nigdy mi o takiej nie mówił... Na Anioła, a co jeśli... On naprawdę mnie zdradza ? Bawi się mną ?
- Zabijemy go. Wymyśli się jakiś poetycki sposób, kołek w serce, trucizna... - Blondyn mówiąc to usiadł koło Izzy i delikatnie ją objął. - Nie wyjdzie cało.
- Poza tym nie mamy zbyt wiele informacji. Nie wiemy co się dzieje, kto to jest... Jest za dużo pytań.
- No i właśnie... Alec, powinieneś już wracać do Magnusa... Masz jakby być jego ochroną. A ty Iz, nie martw się. Rozwiążemy to.
- Masz rację Jace... Dobra, brat zmykaj, ja idę na salę... - mruknęła wstając i podchodząc do szafy.
- I co o tym myślisz ?
- Musimy się mu przyjrzeć i czekać na rozwój wypadków. A jak Morgenstern ? W swoim śledztwie coś ustaliłeś ?
- Szczerze, to prawie nic. Muszę się bardziej za nie wziąć, ale mam coś, co ciebie powinno zainteresować.
- Naprawdę ?
- Luke. Ponoć wśród stada z okolic Alicante krąży plotka, jak to jeden z ich przywódców miał romans z Nocną Łowczynią. Ne mogę ustalić kiedy, ale pasuje mi to do niego.

YOU ARE READING
Kaleka
FanfictionPo 10 latach od zniknięcia znów daje o sobie znać Valentine Morgenstern. Jednak to, co najbardziej dziwi, to fakt, że szuka żony i dzieci, które przecież zniknęły razem z nim, prawda ? Fanfiction "Darów Anioła" Cassandry Clare