Harry wcale nie przygotowywał się do wyjścia aż dwie godziny i wcale nie spędził połowy tego czasu na wybieraniu dla siebie ubrań. I wcale nie robił tego wszystkiego dla Louisa. Chciał po prostu dobrze wyglądać, jak zawsze.
Odkąd tylko wrócił do domu i odbył poważną rozmowę ze swoją mamą, która zdążyła już ochłonąć, ciągle w głowie odtwarzał ich pocałunek i Harry tak bardzo pragnął przeżyć to jeszcze raz. Wiedział, że wczorajszymi słowami Louis wyraźnie dał mu do zrozumienia, że oczekuje jego pojawienia się w domu Tomlinsonów i był z tego powodu szczęśliwy. Już zapomniał o Pacie, o złamanym sercu Lottie i o wyrzuceniu ich z wycieczki szkolnej. Wszystkie klasy miały wrócić dopiero w poniedziałek i pojawić się na zajęciach, więc Harry mógł spać do późna i całymi dniami oglądać telewizję. Teoretycznie, ponieważ jego mama postanowiła nałożyć na niego karę, by zadośćuczynił za swoje grzechy. Tak więc postanowiła do końca tygodnia zrywać go z łóżka tuż po szóstej i kazała najpierw wysprzątać różne zakątki domu, a dopiero później mógł włóczyć się tam, gdzie zazwyczaj chodził.
Rano napisał do Lottie z informacją o jego pojawieniu się w jej domu, co spotkało się z ostrym sprzeciwem ze strony dziewczyny, która starała się korzystać jak najwięcej z wolnych dni. Jednak Harry specjalnie umówił się z nią na jedenastą, wiedząc że dziewczyna nie obudzi się o tej godzinie i będzie mógł spokojnie zobaczyć się z najstarszym Tomlinsonem.
Już dzwonił do drzwi wejściowych, które chwilę później otworzyły się na oścież, a w progu stanęła pani Tomlinson. Mimo, że była okropnie zła na swojego syna, to dzwoniła już parę razy do mamy Harry'ego i zapewniała ją, że ani trochę nie jest na chłopaka zła. Uważała, że to jej syn nakłonił go do tego wszystkiego, chociaż Annie wciąż powtarzała jej, że Harry jednak nie jest takim aniołkiem. Przywitała się z nim, ściskając go parę razy i wciągając do środka. Z trudem uwolnił się z jej objęć, zdjął buty, kurtkę powiesił na wieszak i ruszył za nią do kuchni. Zrobiła mu kakao, chociaż upierał się, że może to zrobić sam. Ale taka już od zawsze była mama Lottie i reszty dzieciaków. Bardzo lubiła Harry'ego i traktowała go jak własnego syna. W przeszłości często zdarzały się sytuacje, kiedy po konsultacji z Annie zabierała go i resztę do rodziny na wakacje czy na święta. Młody Styles bardzo ją lubił i czuł, że kobieta zawsze będzie starała się służyć mu pomocą. Uśmiechnął się do niej, lecz nagle jego uśmiech zszedł z jego bladej twarzy, ponieważ nawiedziła go myśl. Myśl tak okropna, wyżerająca mu wnętrzności. Zastanawiał się, jak zareagowałaby Jay na wieść o tym, że jej najstarszy syn całował się z nim, Harry'm?
Poczuł klepnięcie na ramieniu i zamyślony odwrócił głowę. Za nim stał uśmiechnięty Louis ubrany w dresy, w których zwykle przebywał w domu, a także szarą beanie na głowie. Jay od razu trzepnęła go w ramię i zganiła za noszenie czapki w domu, co starszy chłopak skwitował wzruszeniem ramion.
- Oops, Harry. - przywitał się, ponieważ od czasu, kiedy Harry starał się pomóc Tomlinsonowi w kuchni, ta forma przywitania była u nich normą.
Niebieskooki puścił do niego oczko i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź ruszył po schodach na górę. Harry nie wiedział, czy Louis chce, by poszedł za nim, czy też nakazuje tym samym zostać mu w kuchni, jednak przekonał się o tym, kiedy głowa Louisa, już bez czapki, wyłoniła się zza ściany. - Dlaczego za mną nie idziesz, Harry?Jay tylko posłała w ich stronę uśmiech, nie podejrzewając niczego, co w tym momencie było między chłopakami. Harry z przerażeniem stwierdził, że kiedyś będzie musiał i jej powiedzieć prawdę o swojej orientacji. Bał się jej reakcji bardziej niż własnej matki i nie chciał stracić przychylności Jay.
Kiedy tylko zniknęli za rogiem i zaczęli wspinać się po schodach, mała, ciepła dłoń Louisa chwyciła jego większą i splotła ich palce razem. Puścili się biegiem do pokoju niższego z chłopców i zamknęli za sobą drzwi, trzaskając nimi. Nawet nie zorientowali się, kiedy Louis przycisnął Harry'ego do ściany i ulokował obie dłonie w jego włosach, muskając jego usta. Dłonie Harry'ego powoli zsuwały się z twarzy starszego chłopaka, aż w końcu chwycił jego tyłek i uniósł całe ciało ku górze. Jego nogi oplotły go w pasie i zamienili się miejscami. Teraz to Harry przyciskał do ściany niebieskookiego.
Oderwali się od siebie i tylko krótką chwilę spoglądali na siebie w milczeniu z uśmiechami na twarzy. Przez ich głowy przemknęła myśl, że może to nie jest do końca odpowiednia chwila na takie czułości i w jednej chwili zmarkotnieli, ponieważ oboje wiedzieli, że czeka ich poważna rozmowa. Chcieli mieć to już za sobą, chociaż oboje byli przerażeni wizją utraty przyjaźni, bądź też bliskości drugiego.
Nieco zmieszani, z zaczerwienionymi policzkami i rozwichrzonymi włosami usiedli na łóżku Tomlinsona, które przyjemnie załamywało się pod ich ciężarem. Harry oparł się plecami o zimną ramę łóżka, a nogi umieścił przed sobą, natomiast starszy z chłopaków zajął miejsce po przeciwnej stronie, mierząc zielonookiego pożądliwym spojrzeniem. Tak bardzo pragnął jeszcze raz wpleść palce w te cudowne loki i całować malinowe usta nastolatka.
- Powiedz mi Louis. - poprosił nagle, przerywając ciszę błąkającą się między nimi. Powiew wiatru ogarnął ich i zwiał im włosy na oczy, zasłaniając widok. By zrobić cokolwiek, ukoić walenie swojego serca, niebieskooki wstał i niespiesznie podszedł do okna, zamykając je. Jeszcze zanim się odwrócił udawał, że dostrzegł coś ciekawego na swoim biurku, jednak nie mógł patrzeć na kartki papieru całe życie. Wrócił do poprzedniej pozycji, jednak tym razem odważył się ułożyć nogi młodszego chłopaka na swoich kolanach. - Powiedz mi, Louis, dlaczego?
Nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Ba! On nawet nie wiedział, czego to pytanie konkretnie dotyczyło! Czy Harry pytał o ciągłe kłamstwa, o to, jak Louis zakochał się w Stylesie, a może raczej o to, dlaczego odważył mu się to pokazać?
Na jego twarzy wymalował się jakby niechciany grymas bólu, kiedy postanowił opowiedzieć Harry'emu wszystko. Wszystko bez żadnego wyjątku. Chciał i powinien mu zaufać, ale wciąż się bał. Wiedział, że Harry nie mógłby wydać jego sekretów na światło dzienne, ale jednocześnie obawiał się omyłki co do chłopaka. Bo co jeśli przez ten czas, przez te wszystkie lata nie poznał go dostatecznie dobrze?
Zaczerpnął powietrza i aż zakręciło mu się w głowie.
- Kiedy miałem czternaście lat zacząłem zauważać coś, co wzbudziło we mnie obrzydzenie. Inni chłopcy umawiali się po szkole z dziewczynami, dokuczali im często lub mówili między sobą, które im się podobają. A ja zawsze byłem gdzieś tam z tyłu, a kiedy ktoś pytał mnie, która z dziewczyn mi się podoba, zawsze odpowiadałem, że u babci na wakacjach poznałem Alison. Wszyscy zdawali się w to wierzyć, bo przecież skoro rozmawiam o dziewczynach i mówię o Alison, to nie mogę nie być hetero. Ale nie byłem i nie jestem, Harry. - przerwał dla większego efektu, ponieważ kiedy tak mówił, podobało mu się spojrzenie, jakim młodszy chłopak go obdarowywał, a także to, jak uważnie łapał każdego jego słowo. - Gdzieś tam zawsze byłem ja; samotny i zagubiony. No bo powiedz coś dzieciakowi, który właśnie zaczął odkrywać, że dziewczyny kompletnie go nie interesują. Więc zacząłem szukać kogoś takiego jak ja i chyba w głównej mierze chodziło mi po prostu o to, żeby przekonać się, czy naprawdę jest możliwe zakochać się w chłopaku. A potem pojawiłeś się ty, Harry.
Ręka Louisa powędrowała do twarzy zielonookiego i pogłaskała go po policzku, gdy tamten przymknął oczy. Louis wstał i niepewnie usiadł na kolanach Harry'ego, a dłonie przeniósł na jego szyję. Czuł się najszczęśliwszy na świecie będąc tak blisko Harry'ego i móc go pocałować dokładnie w tej chwili. Więc zrobił to, muskając delikatnie malinowe usta Stylesa.
# #
Chyba w życiu nie byłam aż tak zmęczona, jak dzisiaj, a muszę jeszcze nauczyć się na biologię :c Przynajmniej na kursie pierwszej pomocy było fajnie xx
Dziękuję za każdą gwiazdkę, za każdy komentarz dziękuję podwójnie. Jesteście niesamowici wszyscy!

YOU ARE READING
Oops! (Larry Stylinson)
FanfictionIrytował go tak strasznie ten cały Harry Styles włóczący się wiecznie z jego siostrą ale jednocześnie pragnął jego obecności tuż za ścianą. Ale jak ma zapomnieć o uczuciach względem najlepszego przyjaciela jego siostry skoro on cały czas kręci się w...