Recenzje anime

#43 Toilet-bound Hanako-kun

Gatunek: komedia, nadprzyrodzone

Pierwowzór: manga

Liczba odcinków: 12

Rok produkcji: 2020

Wiek widowni: 13+

~~~~~~

Fabuła:

W Akademii Kamome krąży opowieść o siedmiu szkolnych tajemnicach. Jedną z nich jest Hanako­‑san, ponoć rezydująca w łazience dziewcząt na trzecim piętrze starego budynku szkolnego i spełniająca każde życzenie. Nic dziwnego, że Nene Yashiro, fanka okultystycznych historii, marząca przy tym o romantycznych uniesieniach, wyrusza do nawiedzonej łazienki. Jakież jest jej zaskoczenie, gdy Hanako­‑san okazuje się ... chłopakiem!

Co o tym sądzę?

Zaczęłam oglądać z nudów, a okazało się, że trafiłam na perełkę tego roku.

Już po pierwszym odcinku ogromnie mi się spodobało, a z każdym kolejnym coraz bardziej byłam wciągana w wydarzenia. Jest to mega sympatyczne anime, które nie mogę porównać do żadnego innego, więc w moim odczuci jest oryginalne i podczas oglądania miałam wrażenie takiego powiewu świeżości, że w końcu jest coś, co nie kojarzy mi się z żadną inną historią.

Bohaterowie mnie nie irytowali (nawet główna bohaterka w moim odczuciu była sympatyczna!), a główne postaci świetnie się ze sobą dogadywały, więc i ja dobrze się bawiłam podczas oglądania. Nie potrafię wybrać ulubionego bohatera, ale na pewno kocham Hanako, Kou i Mitsubę, z czego ostatnia dwójka ma osobny wątek. Tylko jedna osoba była dla mnie dziwna, mówię o Aoi, czyli koleżance Nene. Do końca wydawała mi się podejrzana i nie mogłam się do niej przekonać. Najbardziej fascynujący jest zaś sam Hanako dzięki jego tajemniczej naturze oraz zagadkowej przeszłości.

Rewelacyjnie zostały pokazane "szkolne tajemnice" i zawsze nie mogłam doczekać się kolejnego odcinka, bo jak najszybciej chciałam dowiedzieć się, co się za nimi kryło. Występował tam również mini wątek romansu, między Hanako a Nene, który był dla mnie bardzo uroczy, ale kompletnie mi nie przeszkadzał, a wprost przeciwnie, dodawał lekkości całej historii, tak samo jak momenty komediowe, które nie raz mnie rozśmieszyły. Dodatkowo był to też po części dramat, bo sytuacje wzruszające też miały miejsce.

Tylko jedna powtarzająca się sytuacja była dla mnie niesmaczna - wypominanie, dosłownie przez każdego, grubych łydek głównej bohaterce. Okej, nie były szczupłe, ale po jakimś czasie przestało mnie to śmieszyć.

Kreska jest pewnie rzeczą sporną, bo dla mnie jest prześliczna i oryginalna, ale dla innego może wydawać się dziwna. Jestem zakochana też w pięknej kolorystyce i krajobrazach.

Opening to też cudo, którego nadal słucham, bo jest niesamowicie wciągający.

Wiem, że nie ma co liczyć na kolejny sezon, ale i tak czekam. Liczę również, że jakieś polskie wydawnictwo wyda mangę, bo kupowałabym.

Czy polecam?

Ja jestem zachwycona i nie spotkałam się z hejtem na to anime, więc to już coś. Polecam, jeśli chcecie obejrzeć coś oryginalnego z nietypową kreską.

Ocena: 9/10

Zgadzanie się z recenzją? A może macie inną opinię? Komentujcie!