Ciąg dalszy nastąpił...
Kiedy Paulina odwraca się aby sprawdzić co zaniepokoiło Ewę ,ma przed swoją twarzą postać ,którą przed kilkoma minutami postrzeliła w nogę. Robert Jakubczyk chce zaatakować Paulinę jednak ta szybko kładzie się na ranną koleżankę i facet ,który próbował ją kopnąć traci równowagę. Paulina popycha go ,a ten spada po schodach na półpiętro i ponownie traci przytomność.
-Już ... załatwione.-Paulina podnosząc się z Ewy. Mówi na niespokojnym oddechu.
-Zabiłaś go?-Ewa przez płacz.
-Nie ,chyba żyje ,jest tylko nieprzytomny. Będzie dobrze.
-Sama nie wiem... zostaniesz z młodym on nie może zostać sam bez opieki.
-Spokojnie-gładzi jej czoło- zabiorę go do siebie. Oddychaj spokojnie.
-Boli...-Ewa odchyla głowę w drugą stronę.
-Wiem stara. Trzymaj się jakoś... gdzie ta karetka do cholery jasnej!
-Masz jeszcze siłe?
-Tak. Nie mów za dużo. Musisz mieć siłę.
-Powiedz ,że nic mu nie będzie,nie stracę go...
-Lekarze zrobią wszystko żeby tak było.
-Ta krew nie przestaje lecieć!
-Wydaje ci się. Uciskam tak mocno ,że na pewno nic nie wypływa ,zdaje ci się.
-Paulina ...
-Spokojnie ,będzie dobrze.
-Gdzie oni są?! Ja już nie wytrzymam.
-Trzymaj się. Jeszcze chwilę.-po chwili do klatki wbiegają ratownicy i lekarz. W pierwszej kolejności podbiegają do Roberta ,jednak zła Paulina przywołuje ich do pierwotnego zgłoszenia.
-Doktorze facet nieprzytomny co z nim robimy?-Ratownik.
-Obracamy na plecy i...-lekarz.
-Panowie kurwa ja tu czekam! Nic mu nie.będzie! Pomóżcie mi!-Paulina. Po chwili lekarz z prędkością światła pokonuje schody i kuca obok Pauliny.
-Dobra jestem już. Pacjentka przytomna i z kontaktem. Dobra robota ,utrzymała nam pani ją przy kontakcie ,a teraz niech pani jeszcze wytrzyma muszę zbadać ją.-Lekarz.
-Doktorze...-Ewa.
-Niech pani leży spokojnie ,zajmę się wszystkim.
-Dziecko....
-Jest pani w ciąży?
-Yhm... ratujcie je ,błagam!
-Spokojnie ,niech pani się nie porusza. Gdzie ten nóż? Wyjęła go pani?
-Oczywiście ,że nie ten idiota go wyjął ja tylko tamuje.-Paulina.
-Dobra robota ,niech pani się lekko posunie. Arek podajemy morfinę i coś na uspokojenie raz! -lekarz delikatnie zbadał brzuch Ewy wkoło miejsca rany. Co i tak sprawiło jej ból.
-Boli...-Ewa.
-Zaraz zaczną działać leki spokojnie. Wydaje mi się ,że dziecku nic nie jest ,ale sprawdzimy to.
-Jemu nie może się nic stać. Słyszy pan!? Ała!-Ewa.
-Niech pani leży spokojnie! Panowie deska ,przekładamy na chwilę ,a ja zabezpieczę ranę.-lekarz zrobił co musiał ,a Paulina stała się bez pomocna. Kiedy ją zabrali ,a ten padalec odzyskał przytomność zabrał go patrol na dołek. Paulina musiała się zająć młodym ,a jako wsparcie wezwała Stasiaków. Mieli zjawić się lada moment. Adam w mieszkaniu Ewy ,a Maria w szpitalu obok Ewy.

STAI LEGGENDO
50 Twarzy Sprawiedliwych...
FanfictionKażda zbrodnia ma jakąś maskę... Każdy przestępca ma jakiś profil... Każda sprawa wygląda inaczej... Wszyscy mają inną twarz podczas zbrodni. A jaką twarz mają Sprawiedliwi z powołania? Mają ich wiele... Przeczytaj. Dowiesz się więcej... Okładka by...