Kiedy Nell po raz pierwszy na nią spojrzała, wiedziała, że będą z nią kłopoty. I miała rację.
Rena, bo tak im się przedstawiła, miała również czternaście lat. Włosy długie, wściekle pomarańczowe. Oczy duże, intensywnie zielone. Cerę jasną, kilka piegów na twarzy. Pełne, różowe usta. Sylwetkę zgrabną, ładne kształty... I jak na gust Nell, stanowczo za duże piersi.
Znalazła się modelka, psia krew.
Teraz jedli śniadanie, a dziewczyna rozmawiała z Gonem i Killuą. Obaj byli naprawdę nią zafascynowani, czego Nell nie podzielała. Wręcz przeciwnie, wszystko w niej miało ochotę ją pociąć na plasterki. Była tak... Za otwarta, za radosna... Po porostu za. Ale najwyraźniej był to plus dla chłopaków.
Oparła policzek na dłoni, patrząc na dziewczynę ze znudzeniem. Może właśnie taki typ charakteru lubił Killua? Otwarta, radosna i zabawna (według chłopaków, nie niej).
Może powinnam się przefarbować?, myślała intensywnie. Albo zapuścić włosy? Być bardziej dziecinna? Czy tam otwarta... Ale każdy jest inny. A oni lubią te cechy u niej. U mnie mogłoby się to nie sprawdzić.
Bądź co bądź, Nell nie należała do osób szczególnie otwartych i przesadnie radosnych. Tę funkcję w ich ekipie pełnił Gon i to w pełni zasłużenie. Killua robił za tego sprytnego, racjonalnie myślącego. I groźnego, jak zachodziła potrzeba. A ona...? No właśnie. Nie wydawało jej się, by wnosiła coś do drużyny. Killua jej nawet nie lubił. Uważał ją za zagrożenie. Ona sama miała jakąś tam nieciekawą przeszłość. Na razie jedyne co zrobiła to wpakowała dwójkę przyjaciół w środek jakiegoś odbijania miasta, przez co Gon prawie umarł. A potem we własną aferę z Kamieniem Życzeń, przez co wszyscy prawie umarli. Podejrzewała, że gdyby nie Kurapika, byliby naprawdę martwi.
Rena bardziej by im się przydała. Szczególnie, że właśnie chwaliła się umiejętnością posługiwania się mieczem, kataną czy co tam to było. Nell, jeżeli cokolwiek umiała, ,, odpalała" to tylko nieświadomie, pod wpływem emocji. I zazwyczaj nie pamiętała jak to zrobiła.
Jestem bezużyteczna.
Co nie zmieniało faktu, że Rena dalej znajdowała się na liście osób do odstrzału.
— A ty, Nell?
Wyrwana z rozmyślań, spojrzała na dziewczynę z dezorientacją.
— Co ja?
— Jakim typem użytkownika nenu jesteś?
Nell poczuła, jak ogarnia ją złość. Chciała jej dopiec? Nie, wykluczone. Nie wiedziała o jej amnezji. Po prostu ta głupia dziewczyna miała zapewne zwyczaj zadawania niewygodnych pytań.
— Ja... — zaczęła, nie wiedząc jak wybrnąć z tej sytuacji. — A tak w ogóle, gdzie jest Leorio?
Rudowłosa zdziwiła się na to pytanie, a Nell przybiła sobie w myślach piątkę za zapamiętanie tego fikuśnego imienia.
— Zapewne w swoim pokoju, uczy się do egzaminów — odpowiedziała Rena. — Czemu pytasz?
— Miałam nadzieję, że powie nam jak dotrzeć do znajomego Kurapiki. Przyjechaliśmy tylko na chwilę, żeby oddać mu książkę i musimy wracać.
— Co? Tak szybko? — zdziwił się Gon. Nell przeniosła na niego spojrzenie, unosząc brwi.
— Wiesz że Mistey to nasz ostatni trop. A Ging nie należy do osób, które siedzą w jednym miejscu dłużej niż tydzień.
— Ale Kurapika mówił, że ten jego znajomy może pomóc nam złapać trop — wtrącił Killua, opierając się o stół. — A jeżeli nam pomoże, nie musimy wracać do Mistey. Po za tym, połowa ludzi zapewne wyjechała już z miasta dla handlu.

CZYTASZ
Hunter x Hunter: Different Story
FanfictionPodczas dalszych poszukiwań ojca Gona, chłopcy odwiedzają miasteczko Oregon. Na wskutek pewnych okoliczności z kłopotów w jakie się tam pakują pomaga im wyjść tajemnicza postać, po czym proponuje dalszą pomoc. Ani Killua ani Gon nie mają pojęcia, że...