22.

2.3K 113 2
                                    

Ubrana w krótką bluzkę i krótkie jeans'owe spodenki weszłam do klubu z przyjaciółmi. Uderzyła mnie woń alkoholu i tytoniu, które tak bardzo lubiłam. Złapałam rękę Claire by się nie zgubić. Usiedliśmy na kanapie. Jak się spodziewałam Ester z Darkiem usiedli tak, żeby nawet na siebie nie spojrzeć. Pierwszy do tańca zaprosił mnie Ash. Po chyba czterech piosenkach udaliśmy się z powrotem do kanapy. Upiłam łyk z drugiego już drinka. Ester dosiadła się do nas i pociągnęła ze słomki swojego napoju.

- Który to?- zapytałam z uśmiechem

- Trzeci, a co? Masz zamiar mnie pilnować?- wiedziałam, że topiła smutki.

- Nie tylko chcę nie być dużo gorsza od ciebie- 

- Dzisiaj ci się nie uda młoda- tylko jak była po alkoholu tak do mnie mówiła. 

- A pro po młoda! Zatańczmy!- Darek wyszczebiotał w moje ucho. Gdy wysiorbałam resztę cieczy z mojej szklanki uśmiechnęłam się do niego i odeszliśmy w głąb sali. 

- Cholernie chciałbym pogadać z Ester- mruczał w moje ucho gdy wywijałam przed nim tyłkiem. Odwróciłam się i przytknęłam swój palec wskazujący do jego ust.

-Ciiii... Dzisiaj zapominamy o wszystkim i dobrze się bawimy- po tym jak skinął głową kontynuowaliśmy taniec. Gdzieś po czterech drinkach zauważyłam brak Ash'a

-Hejjjjj kochaniii! Nie wiecie może gdzie ta dupa Ash?- Bełkotałam. Siedziałam na kanapach i prowadziłam rozmowę z tak samo upitymi przyjaciółmi i dwiema laskami, które nawet nie wiem kiedy do nas doszły. Alkohol szumiał w mojej głowie skutecznie spowalniając myślenie. 

- Poszedł z jakąś laską- zaśmiała się Ester.

- Okay a ja muszę do kibla- poczułam pełny pęcherz.- Claire! Chodź ze mną!- Darłam się bardziej niż to było potrzebne. 

- Dobrze kochanie- od razu przystała na moją propozycję. Ruszyłyśmy w stronę łazienek przeciskając się między innymi ludźmi. Pachniało ich potem i alkoholem wydobywającym się z ich ust. Gdy już dotarłyśmy do toalet posłusznie udałam się za Clar, która na nasze nieszczęście poprowadziła nas do męskiej ubikacji. Gdy tylko weszłyśmy usłyszałyśmy jęki jakiejś laski (muszą to robić w łazience?) gdy weszłyśmy głębiej moim oczom ukazała się ruda dziewczyna z którą pieprzył się.... Ash! Gdy tylko go rozpoznałam usłyszałam głos mężczyzny za nami:

-Ej wy! To kibel dla facetów- zmieszane szybko się odwróciłyśmy i wbiegłyśmy do równoległych drzwi prowadzących do łazienki damskiej. Od razu udałam się do jednej z kabin, ale dopiero po wyjściu z niej zdałam sobie sprawę z tego co widziałam. Przed moją kabiną stała moja przyjaciółka z oczami jak spodki. 

- Czy to był...- nie dokończyła gdyż jej przerwałam.

- Tak to był Ash- odpowiedziałam bez emocji. W sumie mogłabym się tego spodziewać. 

- Przykro mi- wypowiedziała jak dochodziłyśmy do naszego miejsca w klubie.

- Jesteśmy tylko przyjaciółmi, czemu miałoby być ci smutno. Mi na przykład nie jest- odpowiedziałam i wpadłam na genialny pomysł.

- Marcel idziemy jeszcze zatańczyć! Weź proszę torebkę od swojej dziewczyny, bo będzie jej przeszkadzać!- Przekrzykiwałam muzykę. Chłopak posłusznie odebrał od zdziwionej dziewczyny torebkę i tylko krzyknął za nami:

- Tylko pilnuj tam proszę mojego skarba!- Claire słysząc to spaliła buraka a już po chwili obie tańczyłyśmy. Później pamiętam tylko, że tańczyłam z Antonem i to jak wracałam z dwoma osobami samochodem i było mi tak dobrze. Obudziłam się w domu, w takim stroju co miałam gdy z niego wyszłam poprzedniej nocy. Leżałam na kanapie i w sumie się nie dziwię, bo trudno byłoby mi wejść po schodach nawet gdy wstałam. Moja głowa niemiłosiernie bolała. Na zegarku było po trzynastej gdy do ust wzięłam dwie tabletki przeciwbólowe. Na śniadanie zjadłam kanapki z pomidorem, szynką, ogórkiem i sałatą, które przygotowała mi mama. Przy nich znajdowała się karteczka:

Kochasz go??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz