11.

2.8K 145 0
                                    

Ani się obejrzałam a z rozmyśleń wyrwały mnie ramiona Ash'a łapiące mnie pod kolanami i w talii. Podniósł mnie i pobiegł przez otwartą bramę jak najdalej od tej przeklętej sąsiadki. Po dwóch minutach puścił mnie na ulicy zaraz przy kawiarni.
- Nie reagowałaś więc cię zaniosłem i zapraszam na kawę. Tam najwyraźniej nas nie chcą...- Powiem tylko tyle, że nie marzyłam o tym, ale cóż. Weszliśmy do kafejki i usiedliśmy na miejscach przy oknie.
- Ale ty stawiasz?? Wiesz, tak jakby się nie spodziewałam, że moja przyjaciółka wywali mnie z uro- uśmiechnęłam się chytrze.
- Z przyjemnością- odpowiedział. - A więc co zamawiamy??- spojrzałam na kasę i zauważyłam baner ze zdjęciem pysznie wyglądającej kawy.
- Latte wiśniowe poproszę- przeczytałam podpis pod zdjęciem. Chłopak poszedł zamówić dwie kawy podczas gdy ja pisałam do przyjaciółki:
Ja: Nienawidzę cię. Masz zdjąć tą ramkę z szafki. Jak mogłaś!?!?
- Już.- chłopak usiadł na przeciwko mnie i wpatrywał się w okno. W sumie miał ładny widok, nowoczesne kamienice, dużo drzew kwitnących a do tego słonecznie więc ludzie chodzą w lekkich ubraniach.
- Ładnie ci w spódnicy, powinnaś częściej w niej chodzić.
- Nie pozwalaj sobie i włożyłam ją tylko dla Claire.- Nastała krępująca cisza podczas której przyjrzałam się oczom bruneta. Zazwyczaj wydawały się całe ciemne, ale teraz zauważyłam jasne plamki wokół źrenic. Były przepiękne. Zaraz o czym ja myślę!!! Koniec.
- Co ci się ostatnio śniło??
- Naprawdę o to pytasz??- wyśmiałam go- To jednorazowa przypadkowa akcja.- skończyłam poważnie ale chyba oboje liczymy na powtórkę...

Claire: Nie denerwuj się, załatwiłam ci randkę 😘😘😘

Miałam ochotę wstać i iść jej przywalić, ale z drugiej strony ta kawka... Ach ta ambiwalencja...

- Proszę- kelner przyniósł dwie takie same kawy i ciepło uśmiechnął do mnie. Był młody, jasno zielone oczy kontrastowały się z kasztanowymi włosami. Miał aparat na zębach co dodawało tylko uroku. Odesłałam uśmiech na co on podał mi karteczkę.
Gdy odszedł chciałam ją przeczytać lecz ktoś mi ją zabrał. Zgadnijcie kto był taki mądry?? Tsaa wszyscy wiedzą.
-Jesteś ze mną na randce, ja za ciebie płacę, spełniam zachcianki a ty podrywasz kelnera??- Zapytał z lekceważeniem rwąc karteczkę w drobny mak. Nie chciałam wyjść na wredną, ale nie potrafię inaczej. Wstałam od stolika wysyłając ciemno włosemu zabójcze spojrzenie, złapałam za plastikowy kubek z mrożoną kawą i podeszłam do kelnera.
- Mój znajomy nie potrafi się zachować, dlatego nie mogłam przeczytać karteczki. Może napisze ci swój numer to zadzwonisz do mnie i się spotkamy??- Zarówno jeden jak i drugi chłopak byli zdezorientowani, ale pierwszy zareagował zielonooki podając mi długopis i wystawiając dłoń bym na niej właśnie napisała numer. Szybko, ale czytelnie napisałam numer i zanim Ash doszedł do kasy gdzie stałam, ja szybkim krokiem udałam się do drzwi wyjściowych.
- Cholera...- usłyszałam tylko przyspieszając jeszcze kroku, by Ashton mnie nie dogonił

Kochasz go??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz