SZYMON POW. Świetnie się złożyło, bo ja i Asia mamy wolne dokładnie miesiąc od czasu gdy jesteśmy razem. Postanowiłem to wykorzystać i zrobić mojemu słoneczku śniadanie, niespodziankę. Wstałem, więc z łóżka tak aby nie obudzić Asi i ruszyłem do kuchni. Gdy tam dotarłem od razu wziąłem się za przygotowywanie śniadania. Wymyśliłem że zrobię naleśniki z owocami i kawę. Wyjąłem z szafek, mąkę, mleko, jajka i kawę oraz kubki i 3 patelnie. Zabrałem się do gotowania z wielką ochotą. Byłem w połowie przygotowań ciasta naleśnikowego, gdy wpadł mi do głowy jeszcze inny pomysł. Niezwłocznie wróciłem cichaczem do sypialni się ubrać. Nie zajęło mi to dużo czasu. Dałem Asi buziaka w głowę i wyszedłem z domu. Od razu ruszyłem do pobliskiej kwiaciarni i kupiłem duży bukiet róż, oczywiście czerwonych.
Wracając do domu wstąpiłem jeszcze do jubilera i dokupiłem do tego drobnych rozmiarów wisiorek, aby mogła go nosić codziennie i nie odznaczał się za bardzo pod mundurem. Zadowolony z siebie, z różami i wisiorkiem w pudełeczku wróciłem do domu.
Na moje szczęście Asia jeszcze spała. Zdjąłem kurtkę i buty, pudełeczko z wisiorkiem i róże położyłem na komodzie i wróciłem do gotowania. Miałem fenomenalny humor. Gdy ostatnie naleśniki się robiły (Mądry Szymon użył aż 3 patelni, żeby było szybciej xd- dop. aut.) zrobiłem jeszcze kawę. Wszystko to razem z pudełeczkiem i jedną wyjętą z bukietu różą położyłem na tacy i skierowałem swoje kroki do sypialni z wielkim uśmiechem. Asia jeszcze w najlepsze spała, co było mi na rękę. Tacę postawiłem na stoliku nocnym tuż obok niej i wszedłem na łóżko zawisając nad moją księżniczką.
-Asia...Asik... Wstawaj słońce...- szeptałem całując ją w nos, policzek i czoło. Gdy nadal się nie obudziła pocałowałem ją w bark, a następnie w usta. Otworzyła oczy chwilkę później.
-Mhm, dzień dobry....- mruknęła z lekkim uśmiechem.
-Dobry, dobry moja śpiąca królewno...- odpowiedziałem jeszcze raz ją całując w nos. Asia zaśmiała się cicho i pocałowała mnie.
-Wiesz jaki jest dzisiaj dzień?!- Spytałem ją gdy się od siebie oderwaliśmy i usiedliśmy.
-Nasza miesięcznica- odpowiedziała z uśmiechem.
-Dokładnie. I dla tego mam dla ciebie to...- odpowiedziałem i postawiłem jej na kolanach tacę.
-Boziu, dziękuję! Jesteś kochany!- powiedziała uśmiechnięta i zabraliśmy się do jedzenia.10 MINUT PÓŹNIEJ.
Zjedliśmy, więc przyszedł czas abym dał jej prezent. Odłożyłem tacę z powrotem na stolik i spojrzałem na moją Asię.
-Mam dla ciebie prezent, ale zamknij oczy i wyciągnij przed siebie prawą rękę wnętrzem do góry- poprosiłem Joannę patrząc jej głęboko w oczy. Zrobiła to bez wahania.
-Nie podglądasz?!- Spytałem wywołując u niej chichot.
-Nie- powiedziała po czym lewą ręką sięgnęła po moją dłoń i położyła sobie na oczach.
-Teraz na 100% nie podglądam!- zapewniła mnie przez co oboje zaczęliśmy się śmiać. Cały czas się śmiejąc położyłem jej na ręce pudełeczko, a na kolanach bukiet róż.
-Możesz otworzyć oczy...- powiedziałem zabierając rękę z jej oczu. Niepewnie otworzyła najpierw jedno oko, a zaraz potem drugie.
-Jejku Szymon! Jesteś kochany!- powiedziała szczęśliwa po otwarciu pudełeczka i wzięcia w drugą rękę róż. Co więcej przytuliła mnie, bardzo, ale to bardzo mocno.
-Dziękuję- szepnęła mi do ucha.
-Nie ma za co kochanie- odpowiedziałem uśmiechnięty. Odsunęła się na moment odkładając róże i pudełeczko na pościel obok siebie cały czas patrząc mi w oczy.
-Ja też coś dla ciebie mam...- odpowiedziała i odwróciła się w stronę stolika. Otworzyła szufladę stolika nocnego i spojrzała na mnie.
-Zamknij oczy- ufając jej całkowicie zrobiłem to, a ona dla pewności zakryła mi je dłonią. Chwilę później poczułem lekki ciężar na kolanach i że odsunęła rękę z moich oczu.
-Otwórz oczy- usłyszałem więc zrobiłem to. Zobaczyłem kryminał, który chciałem od dawna przeczytać, ale nigdzie go nie było.-Jest coś jeszcze, otwórz okładkę- dodała ciesząc się jak małe dziecko. Zrobiłem to i zobaczyłem dedykację napisaną odręcznym, lekko niewyraźnym pismem Asi:
"Z największą miłością dla ukochanego policjanta.... A."- przeczytałem głośno patrząc na nią.
-Dziękuję kochanie, to piękny prezent- odpowiedziałem i pocałowałem moje słoneczko namiętnie. Po chwili się od niej odsunąłem, szczerze mówiąc bardzo niechętnie. Asia odwróciła się na moment do tyłu aby poprawić sobie poduszkę pod plecami, co wykorzystałem i pociągnąłem ją na swoje kolana.
-Chodź tutaj słońce..- powiedziałem i dodałem- Założę ci..- powiedziałem biorąc w ręce wisiorek. Asia zadowolona odsunęła włosy na bok, aby było mi łatwiej go zapiąć.
-Wybrałem taki, który będziesz mogła bez przeszkód nosić pod mundurem...-szepnąłem całując ją w ucho i zapinając wisiorek.
-Jest perfekcyjny. Jeszcze raz dziękuję...- odparła odwracając się w moją stronę i całując mnie w policzek. Przytuliłem ją do siebie mocno.
-Nie masz za co dziękować kochanie...- odpowiedziałem cicho.
-Kocham cię...- powiedzieliśmy w tym samym czasie. Siedzieliśmy tak jeszcze parę minut w zupełnej ciszy.
-Chodź, wstaniemy i pójdziemy na spacer i może lody. Co ty na to?!- zaproponowałem całując ją w bark.
- Świetny pomysł- zgodziła się, wstała z moich kolan i biorąc ciuchy z komody zamknęła się w łazience. Cały czas wiodłem za nią wzrokiem z szerokim uśmiechem na twarzy. Potem jako że Asik zajęła łazienkę, a zajmie jej to dłuższą chwilkę postanowiłem posprzątać po śniadaniu i wziąłem wszystkie brudne naczynia do kuchni. Bardzo szybko uwinąłem się z wsadzeniem ich do zmywarki i włączeniem jej.
-Jestem gotowa...- powiedziała nagle pojawiają się obok i przytulając mnie od tyłu, jednocześnie kładąc głowę na moim prawym ramieniu.
-To ubieramy kurtki i idziemy na spacer- oznajmiłem odwracając się w jej stronę z uśmiechem. Asia też się szeroko uśmiechnęła. Wyglądała pięknie nawet w zwykłej czarnej koszulce, ciemnych jeansach, glanach i bluzie moro. Ja zarzuciłem na siebie jeszcze kurtkę, a Asia z niej zrezygnowała na rzecz właśnie ciepłej, polarowej bluzy.
-Ale na 100% nie będzie ci zimno?!- spytałem dla pewności.
-Tak. Spokojnie. Poza tym nie jestem z porcelany...,- odparła i pocałowała mnie w policzek.GODZINA PÓŹNIEJ.
PARK NIEDALEKO MIESZKANIA SZYMONA.
ASIA POW. Chodzimy sobie praktycznie bez celu po tym parku wspominając różne akcje.
-... A pamiętasz tą w której o mało nie zginąłeś?! No wiesz o tych obozach pracy?! - spytałam go mimowolnie drżąc na samo wspomnienie. Widząc to Szymon szybko puścił moją rękę i przyciągnął mnie do siebie obejmując w tali i przytulając mnie do siebie.
-Ale miałaś rękę na pulsie i nic się nie stało...- przypomniał mi.
-Ale mogło! Jak się rzuciłeś na tego faceta z bronią, bo w ciebie mierzył!- nie zgodziłam się z nim.
-Nic mi się wtedy nie stało i to się liczy, tak?! Nie martw się już!- powiedział całując mnie w skroń.
-Masz rację...- westchnęłam głęboko.
-Idziemy na te lody?- spytał z uśmiechem.
-Na lody nie, bo jeszcze anginy dostaniemy od takiego częstego jedzenia lodów, ale możemy iść na np. kawę- zaproponowałam z uśmiechem. Szymon też się uśmiechnął.
-Tu nie daleko jest taka bardzo fajna kawiarnia, chodź- powiedział.
-To prowadź kochanie..- zgodziłam się z nim i ruszyliśmy w tamtą stronę.KAWIARNIA.
Usiedliśmy sobie przy stoliku i złączyliśmy nasze dłonie na blacie. Oboje zajrzeliśmy do karty.
-Mam ochotę na mrożoną kawę z bitą śmietaną i sosem toffi, a ty?!- zagadnęłam Szymona. Nie odpowiedział, tylko patrzył się w kartę bez słowa.
-Szymon.... Szymon! Halo?! Ziemia do Zielińskiego?!- spróbowałam zwrócić na siebie jego uwagę, ale nie zareagował. Wpadłam na inny pomysł.
-07 dla 00- powiedziałam udając głos Jacka. Od razu na mnie spojrzał.
-O co chodzi?!- Spytał patrząc na mnie niewidzącym spojrzeniem.
-Pytałam jaką kawę będziesz pił, bo ja mam ochotę na mrożoną z bitą śmietaną i sosem toffi- powtórzyłam pytanie i dodałam- Kochanie?! Wszystko ok?! Coś się stało, o czym nie wiem?!- Spytałam go z troską.
-Nie skarbie. Po prostu zamyśliłem się...- odparł i dodał- Ja wezmę czarną z bitą śmietaną.
-Co się stało?! Nie mów mi że nic, bo widzę!- nie dałam się zbyć.
-Twój tata do mnie wczoraj pisał...- zaczął niepewnie.
-I co chciał?!- Spytałam automatycznie wywracając oczami.
-Nic wielkiego...
-Nie umiesz kłamać wiesz?! Co chciał mój tato?!- Spytałam go lekko poddenerwowana. Co jak co, ale mój tata to dużo rzeczy potrafi na wymyślać. Bajkopisarz normalnie!
-Stwierdził że za długo u mnie przesiadujesz i on się czuje tak jakbym cię porwał, więc mam cię dzisiaj wieczorem odwieźć do domu...- odpowiedział patrząc mi w oczy. Nie dowierzam! Mój tata insynuuje że mój chłopak mnie porwał?! No chyba nie!?!
-Nie denerwuj się. Zadzwonię dzisiaj do niego i z nim pogadam. Nie będzie robił więcej problemów... Obiecuję- powiedziałam uśmiechając się do niego lekko i szczerze za razem. Też się uśmiechnął.
-Kocham Cię, wiesz?!- Spytałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Ja ciebie też słoneczko- odpowiedział i pocałował mnie w wierzch mojej prawej ręki. Już w miłej atmosferze zamówiliśmy, a potem wypiliśmy kawy. Posiedzieliśmy jeszcze z dobre pół godziny, gdy stwierdziliśmy że czas wracać do domu.W DOMU
-Gotujemy coś?!- Spytałam Szymona po umyciu rąk.
-Nie mam pomysłu co ugotować- odpowiedział z salonu.
-To zamówię nam chińczyka, albo pizze- zaproponowałam stając w drzwiach salonu z telefonem w ręce.
-Może być. Zamów co chcesz kochanie. Ja się dostosuję- odpowiedział podchodząc do mnie z szerokim uśmiechem. Cały czas patrzyłam mu w oczy.
-Co robisz?!- Spytałam rozbawiona, gdy Zieliński "przygniótł" mnie do ściany. Cały czas się szczerzył jak Joker z "Legionu Samobójców".
-Bardzo, ale to BARDZO mocno cię kocham...- szepnął i pocałował mnie delikatnie, ale namiętnie. Oddawałam każdy pocałunek z energią.
-Ja ciebie też kocham, ale skąd ta czułość u ciebie?!- spytałam podejrzliwie.
-Po prostu chcę abyś wiedziała że cię kocham i tyle..- odparł z rozbrajającym uśmiechem na ustach. I jak tu go nie kochać?!
Reszta dnia minęła nam na samych miłych rzeczach. Oglądaliśmy filmy, graliśmy w różne gry i wiele innych rzeczy. (Polecam Dixit- xd- dop. aut.) I oczywiście nie obyło się bez przytulasów, buziaków i innych takich... Tego dnia na prawdę się odstresowałam i poczułam na maxa szczęśliwa. Nie wiedzieliśmy tylko że to nasze szczęście niedługo się skończy....
CDN.I co wy na to?! Jak waszym zdaniem to się skończy?! Pomysły na koniec ich szczęścia możecie wysyłać w komentarzach. Zobaczymy kto zgadnie, a wtedy dostanie pozdrowionka w którymś z najbliższych rozdziałów.
Również dodaję iż jako mamy już ponad 500 oczek to chciałabym zrobić nominację, albo coś w stylu Q&A. Pytania piszcie w komentarzach.
Fantazylovestory 😸
P.S. Ten duet od wczoraj ma swoją nazwę 😸. Razem z TINI832 myślałyśmy wczoraj dosyć długo, pomysłów było wiele, aż stanęło na....
JOMON!- co wy na to?!
JOanna i szyMON 😸😸😸

YOU ARE READING
Asia & Szymon // patrol 007
Short StoryAśka jest już pół roku na komendzie. Między Zatońską, a Zielińskim coraz bardziej iskrzy... Czy coś z tego będzie?! A co jeśli ktoś stanie na przeszkodzie w ich szczęściu, jeśli takowe będzie?!