Rozdział 48

9.6K 513 78
                                    

Kochani mamy aż :

170Tyś👁
Oraz
 10,5Tyś☆
Dziękuję!♡

Dedykacja dla : kochany Lukas oraz

Backiintime

Marika12345

Lindieev

KlaudiaMerchel

W pewnym momencie zostaje tylko wspomnienie, z pięknej bajki rodzi się dramat, łzy płyną a gdy wyschną otwiera się rana, po niej mocno boli jakbyś znalazł się w ogniu, tego nie można zapomnieć choć Ci mówią; weź to porzuć. Nie można wybaczyć tak jak głupie żarty.

************************************
😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
---------------------------------------------------------

Perspektywa Sky:

-Słońce za 20 min mamy gościa. Spokojnie to...Leona. moja przyjaciółka z wojska.-mówi i odrazu idzie do góry jak zgaduję aby się ubrać.

Wtedy ogarnia mnie przerażenie. Co jeżeli jest ona taka sama jak inni ?

-Ale... jaka ona jest ? Ona nie jest taka sama jak inni ?- niepokoje sie.

-Ona jest-Schodzi z schodów-...lekko walnieta- śmieje się Nathan.-Jest w porządku. Nic ci nie zrobi- uśmiecha się -Z reszta to przyjacielska wizyta-

-Walnięta ? W sensie ? Może coś upieke ?- pytam.

-Ty to się lepiej ubierz- wywraca oczami i uśmiecha się tak jak lubie. Lekko przymrużając oczy i uśmiechając sie lekko.

Uśmiecham się i mówie :
-Ubiore szal Boaaa.... taki różowy w stylu Marilyn Monroe- zakładam na siebie zwykły biały szal i udaje że pozuje jak modelka.

-No tak bo chcesz sprawić jak najlepsze wrażenie. Na mojej koleżance- śmieje się Nathan. Po chwili jednak zaczyna gwizdać i klaskać jakby na koncercie.

-Dokładnie - śmieje sie i idę na góre. Po sekundzie czuje uderzenie w pośladek.

- Nathan!- krzycze.

Chłopak patrzy na mnie zdziwiony jakby o niczym nie wiedział.
-No co ?-

Wywracam oczami i idę do góry. Słyszę jak Nathan odkreca wodę i pewnie robi dla nas Herbaty.

Ubranie sie nie zajmuje mi długo. Gdy schodzę ze schodów słyszę dzwonek do drzwi i głos Nathana:

-Sky skarbie odtworzysz ?-

-Oczywiście!-

-Heeej- Wysoka, szczupła i uśmiechnięta blondynka od razu się na mnie rzuca. Jestem zdezorientowana i niepewnie oddaje przytulasa.
-Jeju to Ty jesteś Sky. Ale wyładniałaś. Jesteś śliczna. Naprawdę. Słuchaj Masz dziś urodziny także trzymaj- podaje mi torebke prezentowa. Patrzę w środek i rumienie się. Są w niej różowe, futrzaste kajdanki. Dziewczyna chyba zawsze lubiła śmieszne  prezenty. Takie moje pierwsze wrażenie. Że jest pozytywna. BaBardz
-Ale ale! Otwierasz wieczorem i wieczorem też możesz ich użyć' puszcza mi oczko.

-Zapraszam.. wejdź - otwieram szerzej drzwi. Dziewczyna odrazu wchodzi do środka.

-Co już knujesz?- Śmieje się Nathan.

-Mi też miło Cię widzieć Alfa- cmoka Nathana w polik przez co czuje ukucie zazdrości.

Dziewczyna odwraca sie a potem dokladnie mi się przygląda.

Po prostu Nate mała ✔ Where stories live. Discover now