Hades leżał w łóżku i odpoczywał. Spał już kilka godzin, ale nic dziwnego. Ogień Hel był naprawdę torturujący. Sprawiał niewyobrażalnie wielki ból. Bogini niemal przez cały czas siedziała przy nim i się nim opiekowała. Czuła wielkie poczucie winy. I to wcale nie było nieuzasadnione. To jej ogień doprowadził go do takiego stany. Czuła się z tym okropnie.
Przez dwie godziny trawiła go gorączka. Hel zmieniała mu zimne okłady i pilnowała, aby nie było jeszcze gorzej. Sama była zmęczona, ale nie pozwoliła sobie na sen. Musiała odpokutować.
Wreszcie nie wytrzymała i zasnęła siedząc przy ich łóżku.
Obudziła się na czymś miękkim. Było jej ciepło i przyjemnie. Mruknęła zadowolona i mocniej wtuliła się w to coś. Poczuła, jak ktoś głaszcze ją po policzku i zakłada kosmyk blond włosów na ucho. Otworzyła gwałtownie oczy i podniosła się do pozycji siedzącej. Leżała na łóżku, a obok niej Hades, który wpatrywał się w nią z lekkim uśmiechem.
- Dzień dobry - odezwał się.
- Długo spałam?
- Na pewno nie dłużej ode mnie. Zasnęłaś na krześle, więc przeniosłem cię tutaj.
- Co? Nie powinieneś! Miałeś gorączkę i śpisz już chyba cały dzień, nie powinieneś się przemęczać! To było bardzo nieodpowiedzialne z twojej strony! - naskoczyła na niego.
Mężczyzna zaśmiał się krótko, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Kiedy tylko blondynka opadła na jego klatkę, objął ją mocno i odetchnął.
- Przepraszam - mruknęła bogini.
- Za co?
- Za to, co ci zrobiłam.
- Daj spokój, miałaś prawo się złościć. A w ogóle uzdrowiłaś mnie i się mną opiekowałaś, czyli jesteśmy kwita.
- Nie jesteśmy kwita! Zraniłam cię!
- To ja zraniłem ciebie, Hel, mówiąc ci te wszystkie kłamstwa.
- Tak, masz rację - skwitowała wesoła Hel i wyrwała się z jego uścisku.
Mężczyzna spojrzał na nią oszołomiony.
- Naprawdę nie masz zamiaru się kłócić, że to twoja wina?
- Nie, przecież sam się przyznałeś, więc czemu mam negować twoje słowa? - puściła mu oczko i wyszła z sypialni.
Hades oparł się wygodnie o poduszki i zaśmiał się cicho. Nie wiedział, gdzie zniknęła Hel, ale zaraz wróciła i tym razem miała ze sobą tacę z jedzeniem. Uśmiechnęła się do niego szeroko i mu ją podała. Na tacy znajdował się świeżo wyciśnięty sok, wielkie kanapki i słodka bułeczka.
Mężczyzna z szerokim uśmiechem przyjął śniadanie do łóżka. Z apetytem wziął się za pałaszowanie. Kiedy zjadł, Hel odłożyła tacę na szafkę obok łóżka. Spojrzała niepewnie na Hadesa. Ten uśmiechnął się do niej jeszcze szerzej. Dźwignął się do góry i złapał Hel za biodra. Zanim bogini zdążyła zareagować, wylądowała na nim okrakiem.
- Hades? Co ty planujesz? - spytała.
- A ja wiem? Może dzieci? Co o tym sądzisz? - uśmiechnął się zawadiacko.
- Dzi... dzieci?
- No, jak na razie jedno, ale kto wie, co szykuje przyszłość? Oczywiście, o ile już nie jesteś przy nadziei.
Hel automatycznie dotknęła swojego brzucha. Czuła, że nie jest w stanie błogosławionym, ale myśl, że będzie nosiła pod sercem ich dziecko napawała ją szczęściem. Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Hadesa. Ten uważnie jej się przyglądał, dokładnie skanując każdy jej ruch. Przyglądał się jej wszystkim emocjom wypisanym na twarzy. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, mężczyzna mógł w jej oczach zauważyć iskierki szczęścia.
Niespodziewanie Hel przyssała się do jego ust. Hades przyjął ją z satysfakcjonującym pomrukiem. Zrzucił ją z siebie, przez co Hel upadła obok niego na łóżku. Grek wykorzystał sytuację i znalazł się nad nią.
- Zacznijmy od razu. Im szybciej będą dzieci, tym lepiej - wymruczał jej do ucha.
- Jestem jak najbardziej za - odpowiedziała mu między pocałunkami.
***
Hel jęknęła głośno, kiedy Hades zaczął składać pocałunki na jej nagim ciele. Zatrzymał się na dłużej przy jej nabrzmiałych i jędrnych piersiach. Położył ręce na jej brzuchu i zaczął go głaskać. Składał na nim delikatne pocałunki. Hel zaczęła się śmiać. Nie wiadomo czego, zawsze tak reagowała na jego dotyk na brzuchu, odkąd znajdowało się w nim nowe życie. Był to już ósmy miesiąc, więc jej brzuch urósł do rozmiarów przypominających wielkiego arbuza.
Mężczyzna położył się obok swojej kobiety i objął ją ramieniem.
- Cudownie wyglądasz, jak jesteś w ciąży. Chyba spodobał mi się taki twój stan.
- Nie mydl mi oczu. Przecież wiem, że chodzi ci tylko o to, że mam większe cycki.
- Oj, to tylko jeden z plusów. Nawet, gdybyś nie miała tych pięknych walorów to i tak byłabyś cudowna.
- Aleś ty miły. Normalnie nie poznaję cię.
- Dla ciebie zawsze jestem miły.
- A ja mam różowe włosy.
- No już, nie denerwuj się tak, bo zaszkodzisz naszemu synowi.
- Córce. To jest dziewczynka.
- Skąd wiesz?
- Matczyna intuicja. Ponadto strasznie się wierci, kiedy czyje jedzenie. To musi być dziewczynka z moimi genami.
- Racja - Hades zaśmiał się i pocałował ukochaną w czoło.
Hel miała rację. Urodziłam im się cudowna, blondwłosa dziewczynka z oczami Hadesa.
______________________________
KONIEC!!!
Tak, kończymy "Pomoc Hadesa". Nie będzie epilogu, w tej powieści po prostu kończymy rozdziałem. Ogólnie nie jestem zadowolona z tego zakończenia, no ale trudno.

ESTÁS LEYENDO
Pomoc Hadesa
FantasíaAsgard upada, a jedynym ratunkiem są inni bogowie. Hel decyduje się podjąć tą misję i sprowadzić pomoc. Udaje się do Grecji, aby tam prosić bogów o wsparcie. Nikt jej go nie udziela, a kiedy myśli, że już wszystko stracone, pojawia się Hades, który...