Rozdział 7

10.7K 854 30
                                    


Hel nie dawała mu spokoju. Zaprzątała jego myśli bez przerwy. Była piękną kobietą, od razu kiedy tylko ją zobaczył, coś zaczął do niej czuć, ale nie wiedział do końca co takiego. Sprawy w podziemiach układały się znakomicie, nie było żadnych niedogodności, przez co miał dużo wolnego czasu.

Postanowił go jakoś spożytkować, więc udał się na Asgard. Zaciekawił go ten świat. Niby był podobny do ich, ale tak całkiem inny. Teleportował się w miejsce, gdzie znajdowała się brama do pałacu. Tym razem była otwarta na oścież. Wszedł do środka, a jego oczom ukazała się przystrojona sala, z boku znajdowały się stoły z jedzeniem, a Odyn siedział na swoim tronie. Dookoła wszędzie panoszyli się jacyś ludzie, którzy byli służbą.

- Hades.

- Witam - skłonił się delikatnie.

- Czemu zawdzięczam tą wizytę?

- Miałem wolny czas i chciałem trochę pozwiedzać wasz świat. Intryguje mnie.

- Nic dziwnego. Asgard to tylko jeden z dziewięciu światów. Do poznania masz jeszcze osiem, bo jeden z nich to wasz świat.

- To wszystko zaskakuje mnie jeszcze bardziej.

- Cieszę się, że podoba ci się nasz świat, ale za chwilę ma się odbyć narada i zejdą się tutaj wszyscy bogowie. W związku z tym, że dzięki tobie dalej żyjemy, chcę abyś zajął honorowe miejsce przy moim tronie.

- Dziękuję, Odynie.

Chwilę później róg wydał dźwięk. Odyn nie kłamał. Pierwszy zjawił się Thor dzięki swojemu młotowi, a zaraz po nim reszta bogów. Loki niespodziewanie pojawił się koło Odyna i coś mu zaczął szeptać na ucho. Kiedy skończył, wyprostował się dumnie i wtedy zobaczył Hades. Podszedł do niego.

- Coś czuję, że będziesz się tutaj coraz częściej pokazywał - odrzekł, bez żadnych wstępów.

- Nie inaczej.

- Cóż, skoro tak, to po zebraniu zapraszam cię do mojego domu na coś ciepłego. Mamy tutaj nieco zimniejsze klimaty niż u was, więc nieco się rozgrzejesz.

Hades przyjrzał się Lokiemu. Oczywiście, że poczuł, iż jest tutaj zimniej o kilka stopni, ale żyjąc w podziemiach, gdzie jest zimno, przyzwyczaił się do takiej temperatury. Ponadto Loki nie był ubrany jak osoba, której jest zimno, wręcz przeciwnie. Już miał domówić, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie.

- Z chęcią.

- No, poznamy się nieco. A teraz wybacz, moja żona idzie.

Loki zniknął jak duch. Przez chwilę Hades myślał, że też potrafi się teleportować, ale zobaczył wtedy jak powietrze drga w miejscu, gdzie był przed chwilą, a potem w innym miejscu. On po prostu stał się niewidzialny.

Udał się za drgającym powietrzem. Właśnie w tamtej chwili w progu stanęły dwie kobiety. Jednej nie rozpoznał, dopiero po chwili zorientował się, że to pewnie żona Lokiego, bo pojawił się koło niej i wpił się w jej usta.

Druga była jego złotowłosą pięknością. Na gest rodziców przewróciła oczami i stanęła gdzieś z boku. Hades spojrzał na Odyna.

- Po co to zebranie?

- Aby podziękować wszystkim za pomoc, a szczególnie tobie.

- A Hel? Jej podziękujesz?

- Oczywiście, że nie. Po co miałbym to robić?

- Przecież gdyby nie ona, to teraz zamiast tego pałacu, to byłyby tutaj gruzy - warknął groźnie Hades.

Odyn spojrzał w jego groźne oczy i... zląkł się. Wiedział także, że skoro on jeden pokonał te dziwne stwory, to także z łatwością mógł podbić cały Asgard.

- Dobrze, jej także podziękuję.

Odyn odchrząknął, po czym swoim długim berłem uderzył w marmurową posadzkę. Wstał, aby wszyscy lepiej go widzieli. Bogowie spojrzeli na niego uważnie.

- Zorganizowałem zebranie, aby podziękować wszystkim za walkę za Asgard. Wszyscy dzielnie walczyliście. Ale dla niektórych należą się specjalne podziękowania. Zapraszam do mnie Thora, który swoją siłą i odwagą wspierał innych i naprawdę świetnie walczył.

Wysoki, postawny mężczyzna z wielkim młotem w roku wspiął się na schody i uścisnął rękę Odyna, rozbrzmiały oklaski. Hadesowi nie uszło uwadze to, że Hel rozzłoszczona spojrzała na Lokiego. Odwróciła się i skierowała do wyjścia.

- Chciałbym też podziękować Hel - odrzekł tubalny głos Odyna.

Dziewczyna zatrzymała się osłupiała. Wszystkich spojrzenia spoczęły na niej. Sygin podeszła do córki i popchnęła ją lekko w stronę tronu. Szła nieśpiesznym krokiem i wciąż z szokiem wypisanym na twarzy. Wspięła się po schodach do Odyna, który uścisnął jej rękę, czemu towarzyszyły głośne oklaski.

- Spisałaś się, Hel.

- Dziękuję - odpowiedziała, lekko się uśmiechając.

Nie mogła uwierzyć w to, że wreszcie została wyróżniona. Jej uśmiech zniknął z twarzy, kiedy w cieniu zobaczyła Hadesa. Od razu go rozpoznała. Tych białych włosów nie sposób nie poznać. Odsunęła się do tyłu.

- Co ty tutaj robisz?! - była zła. Nie chciała go widzieć, a on co?!

- Hel, uspokój się - Wszechojciec położył rękę na barku kobiety. A potem przemówił do bogów. - A szczególnie chciałabym podziękować Hadesowi. Greckiemu bogowi, któremu zawdzięczamy zwycięstwo. Gdyby nie on, nie wiadomo, co by teraz z nami było.

Hades wyszedł z cienia. Wszyscy zaczęli bić brawo i skandować jego imię. Hel zacisnęła mocno szczękę. Odwróciła się i uderzając swoją włócznią o posadzkę, wyszła z zamku. Grek nie zastanawiając się dłużej, poszedł za nią. Nikt nie wiedział, co się dzieje. Złapał ją dopiero, kiedy opuściła bramę.

Pomoc HadesaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt