Bohater... naszych historii, główny czy drugoplanowy, powinien być odkrywany przez czytelnika wraz z całą opowieścią. Napisanie na początku, że bohater wygląda tak i tak, jest taki i taki, i nie zmieni się przez całą historię, jest... nudne. Czytelnik już go zna, nie chce dowiedzieć się więcej. Informacje trzeba dozować. Ważne jest też to, żeby bohater ewoluował – zmieniał się, psychicznie, fizycznie, uczuciowo, czy jakkolwiek.
Przykłady.
Akcja. Jakaś pani X ma normalne życie, nagle dowiaduje się, że musi zostać seryjną zabójczynią, bo coś tam. Ok. Ale nie róbcie z niej w trzecim rozdziale najlepszej ze wszystkich... Była wcześniej kucharką, a teraz nagle popierdziela z giwerami po budynkach i zabija z zamkniętymi oczyma? No nie bardzo... Nawet jeśli miała super "cip", który aktywuje się w wieku 21 lat, czy coś. Nie i już. To jest nudne. Szkolenia i początkowa pierdołowatość nie są złe. Jeśli Wasza bohaterka będzie na początku pipą, a czytelnicy będą się nią irytować to super! Z czasem nabierze wprawy, przestanie być gapowata, odnajdzie się w świecie, w jakim teraz musi żyć, nauczy się odpyskowywać wspólnikowi, który na początku ją gnoił. Dzięki takim szczegółom nasz bohater staje się realny. Szczegóły! są bardzo ważne.
Fantasy. To samo z, załóżmy, magiem, który jest w szkole i nagle spada na niego wielka odpowiedzialność i coś tam. Na początku może być zagubiony, odczuwać niepewność i strach. To nic złego! Kto normalny po wiadomości, że od jego decyzji zależą dalsze losy aury magicznej na świecie, która może zniknąć, przecież każdy będzie od razu wiedział, co zrobić i załatwi sprawę w dwa dni. No nie... Niech nasz mag popełni parę błędów, wtop, niech przez niego paru czarodziejów straci moc, bo coś zjebał i dodatkowo jeszcze to musi naprawić. Szczegóły, szczegóły, wątki poboczne, dajcie bohaterowi się wykazać, pokazać, jaki jest i co zrobi, kiedy mu się wszystko wali na głowę, nie ułatwiajcie mu życia, męczcie go.
Jednak nie mówię, że wszyscy bohaterzy mają być ciotami. Weźmy pierwszy przykład. Historia zaczyna się, kiedy znamy już seryjną zabójczynię i jest po prostu dobra w swoim fachu, ok, ale zmiany nie muszą zachodzić tylko w zdolnościach. Może bohaterka jest ograniczona uczuciowo (przez zawód się nie dziwię) i przemiana odbędzie się na tej płaszczyźnie. Nie wiem, załóżmy, że... pozna jakieś dziecko, które będzie ją irytować, ale powoli, powoli jej uczucia zaczną być "używane", bo wzbudzi w niej to dziecko. I bohaterce serduszko zacznie się bardziej otwierać na wszystko. Co swoją drogą otwiera nam drogę do kopania nowych dołków pod stopami bohaterki.
Nie idealizujmy bohatera, nie zdradzajmy od razu, jaki jest, nie ułatwiajmy mu życia – to nudne. W bohaterze czytelnik powinien widzieć etapy zmian, to, że dojrzewa wraz z historią, pod wpływem czasu i otoczenia zmienia się on, jego nastawienie i światopogląd. Niczym roślinka, najpierw jest jeden listek, jednak z czasem pokazuje się ich więcej, później rosną gałązki, a na każdej z nich nowe listki.
~Ag.

ESTÁS LEYENDO
Zirytowana Ag mówi: ~do wattpadowiczów.
No FicciónCoś co zostało spłodzone pewnej bezsennej nocy, dało upust emocjom, kiedy irytacja wzięła górę i miało mieć zalewie parę części; przerodziło się w coś więcej. Półżartem-półserio. Bardzo chciałabym, i o to się...