... Po naszych małych pieszczotach Louis wrócił do biura. Powiedział żebym została dziś jeszcze w domu i odpoczęła. I jak go tu nie kochać?
Kiedy miałam zamiar wziąć się za ogarnięcie domu, znów ktoś zadzwonił do drzwi. Z irytacją poszłam je otworzyć, ale nie spodziewałam się tych osób. które były za drzwiami.
- James? Co ty tutaj robisz?
- Chciałbym, w zasadzie chcielibyśmy z tobą porozmawiać.
- O czym?
- O mieszkaniu.
- Mówiłeś że...
- Zmieniłem zdanie.
- Skoro już musicie to wchodzcie - powiedziałam i z niechęcią wpuściłam tą dwójkę do środka.
***
- Czemu zmieniliście zdanie?
- Doszedłem do wniosku że mieszkanie Cleo, jest dość małe jak na naszą dwójkę i dziecko. W końcu to kawalerka.
- I doszedłeś do tego wniosku dopiero teraz? Po naszej wcześniejszej rozmowie. Dziwne.
- Nie bądź zła.
- Ależ nie jestem. Czemu miała bym niby być zła, jak dowiaduje się że mój mąż ma romans z jakąś tam kobietą od dłuższego czasu a w dodatku zostanie tatusiem!
- Alex, proszę cię uspokój się.
- Ja jestem spokojna! - krzyknęłam i w jednym momencie zakręciło mi się a w głowie, a po chwili leżałam już nieprzytomna na podłodze.
***
Kiedy się budzę widzę biały sufit i niebieskie ściany, a nad moim uchem pikają aparatury.
- Obudziła się - słyszę kobiecy głos, a przede mną pojawia się mężczyzna w podeszłym wieku
- Jak się pani czuję?
- Jakbym była na haju - mężczyzna, a raczej lekarz się zaśmiał
- Nie dziwię się. Dostała pani silne leki uspakajające.
- A co się stało?
- Pod pływem nerwów i stresu zemdlała pani. Gdyby nie pani mąż...
- On już nie jest moim mężem, znaczy nie będzie.
- Rozumiem, ale to już państwa sprawa. Wracając do pani nie tylko nerwy spowodowało omdlenie.
- Jestem chora?
- Niezupełnie.
- To co mi jest?
- Jest pani w ciąży. To dopiero drugi tydzień.
- Naprawdę?
- Tak.
- Pani Bringh, ktoś do pani - odezwała się pielęgniarka a do sali wszedł Louis
O MATKO!!!
- Zostawię państwa samych - oznajmił lekarz i wyszedł
- Jak się czujesz? Dzwoniłem do ciebie i odebrał James, mówiąc mi że jesteś w szpitalu. Kiedy to usłyszałem wybiegłem ze spotkania i jestem. Jak się czujesz? Co ci w ogóle jest?
- Jestem w ciąży.
- Co?!
- Jestem w ciąży - powiedziałam ze łzami w oczach - przepraszam nie planowałam ciąży. Nie wiem, jak to mogło się stać, przecież brałam tabletki...
- Uspokój się Alex. Stało się trudno, powinniśmy się z tego powodu cieszyć a nie rozpaczać.
- Cieszysz się z tej wiadomości?
- Co prawda nie jestem gotowy jeszcze na dziecko, tak naprawdę niedawno sam wyrosłem z dziecka - zaczął się śmiać - poradzimy sobie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też - odpowiedział i pocałował mnie bardzo czule w usta.
Cieszę się że go mam, a z Jamesem to już przeszłość. Teraz czas tylko na lepsze czasy razem z Louisem i naszym przyszłym wspólnym dzieckiem.
***
I oto powrót z bardzo zawrotną sytuacją!
Spodziewaliście się tego?
Co prawda nie mam jeszcze telefonu 'niestety', ale postanowiłam zacząć pisać dalszy ciąg na komputerze, w dni kiedy moi rodzice będą w pracy, żeby mieć ciszę i spokój. Cieszycie się? :)

YOU ARE READING
Prezes i jego asystentka ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)
FanfictionHistoria dwójki żonatych osób, których połączył jedynie seks. Ona pracowała w jego biurze a on miał o niej fantazje erotyczne, które z czasem stały się rzeczywistością. Ale z czasem ta dwójka się w sobie zakochała. OPOWIADANIE BĘDZIE ZAWIERAŁO SCE...