Żeby nie było informuje teraz! Usunełam rozdziały od 64 do 66 bo strasznie meciły i coraz bardziej oddalałam się od fabuły, poza tym Reader stała się za silna, plus gdzieś zagubił się wątek miłosny miedzy Naruto, a Reader dattebayo ;/
- ON NIE ŻYJE!!! - Krzyknęłam spocona, po koszmarach, które mnie nękały i natychmiast zerwałam swoje ciało do pozycji siedzącej.
Moim ciałem wstrząsała raz po raz fala intensywnych dreszczy i potok łez.
~ On nie żyje, smaży się teraz w piekle... Ten przeklęty!!!... Dlaczego nawet po śmierci mnie nękasz!?! Nie możesz mi dać wreszcie świętego spokoju!?! ~ krzyczałam w myślach do samej siebie.
Dopiero kiedy udało mi się powstrzymać strach, który spowodował potok łez i silne drgawki, co nie nastało szybko, zorientowałam się, że nie jestem u siebie, ani w żadnym miejscu które znam. Znajdowałam się w całym pokrytym bielą pomieszczeniu, na jakimś... Ołtarzu (?), przykryta jedynie narzutą z cienkiego, białego materiału. Byłam podpięta do jakiejś aparatury. Spokojnie i powoli, lecz z wciąż trzęsącymi się dłońmi, zaczęłam odpinać swoje ciało od dziwnych urządzeń.
Usiadłam na skraju kamiennego stołu na którym jeszcze chwile temu spałam, było na tyle wysokie, że moje stopy znajdowały się jakieś pięć centymetrów nad ziemią, chwile pomachałam nimi w powietrzu, chcąc pozbyć się uczucia mrowienia, a następnie zsunęłam się z zamiarem skoczenia na podłogę, lecz kiedy moje stopy zetknęły się z lodowatą powierzchnią posadzki, reszta nóg nie wytrzymała ciężaru mojego ciała, przez co straciłam równowagę i wylądowałam całym ciałem na białych płytkach, którymi była wyłożona posadzka. Z niemałym trudem uniosłam się na dłoniach do pozycji klęczącej, a następnie podpierając się o ,,ołtarz", powoli wstałam.- Jestem... W szpitalu? - spytałam samą siebie.
Drzwi do pokoju nagle się otworzyły i wszedł nimi, jakiś mężczyzna ubrany na biało z jakąś kartą w ręku, kiedy mnie zobaczył, otworzył szerzej oczy ze zdziwienia.
- Dzień dobry... Gdzie ja jestem i kim pan jest? - zapytałam jeszcze lekko drżącym głosem, nadal podpierając się o ołtarz i stojąc na trzęsących się nogach.
- Yyy... [Imię] [Nazwisko] tak? - zapytał mnie nadal będąc w szoku.
- Tak, to ja. Odpowie mi pan na pytania, gdzie jestem, co tu robię i kim pan jest, czy nie? - zapytałam lekko poirytowana.
- Ekhem... Jesteś w szpitalu KonhaGakure, zostałaś tutaj przyniesiona w ciężkim stanie zaraz po egzaminach na chunina, a ja jestem twoim lekarzem... - odpowiedział.
- Rozumiem... Czyli mogę już sobie iść? - zapytałam z nadzieją.
- Po wykonaniu badań i leżeniu przez tydzień na obserwacji, owszem. - odpowiedział wzrokiem wracając do karty.

CZYTASZ
Naruto x Reader PL [W trakcie ReWrite]
FanfictionTo historia o tym jak ,,ty" dziewczyna której idealne życie zostało zapomniane, nagła amnezja, szok, nowe miejsce i przyjaciele. Jak potoczą się twoje losy? Oto historia o tobie w świecie Naruto.