Rozdział 42 [Powrót]

2.3K 206 57
                                    

Rano obudził mnie krzyk. Był to Naruto. Spojrzałam na niego pytająco.

- [imię] c-co ci się! Te ogony i włosy! I oczy i policzki!

- Hę?

Wstałam przeciągnęłam się i poszłam do łazienki. To co zobaczyłam, wydobyło ze mnie krzyk głośnejszy od tego Naruto. Do łazienki wbiegł Kakashi.

- Co się dzieje [imię]!? - zapytał.

- Co to jest!? Czemu mam białe włosy i jeszcze 9 ogonów!? I jeszcze na policzkach blizny jak Naruto!?

- [imię] czemu krzyczysz?... Co ci się stało!? - zapytał Sasuke, wchodząc do łazienki.

- Właśnie nie wiem! - krzyknęłam.

- [imię] uspokój się. To na pewno minie. - uspokajał sensei.

- Łatwo ci mówić sensei! To nie ty musisz łazić z ogonami przy dupie i takimi oczami!

- Przecież sama ostatnio chciałaś abyśmy tak chodzili. - stwierdził Sasuke.

- To było jednorazowe! A poza tym nikt nikt nie kazał wam się farbować i mieć 9 utrudniających chodzenie ogonów! A przez oczy wszyscy będą się mnie bać!

- Nie domyślasz się czym jest to spowodowane? - zapytał sensei.

-...Ahri! Ja cię ZAMORDUJE!

- Kto to Ahri? - wtrącił Sasuke.

- Niech was to nie interesuje! Zaraz wrócę!

Wkurzona szybko się ubrałam i pobiegłam na polane. Nie chciałam aby ktoś wiedział, że rozmawiam z Ahri. Na polanie szybko usiadłam w pozycji do medytacji i weszłam do swojego umysłu.

- AHRI JA CIĘ POWIESZĘ, ZA TE TWOJE OGONY!

Ahri spojrzała na mnie i wybuchła śmiechem.

- Hahahaha!

- CO CIĘ NIBY BAWI?!

- Nigdy nie mówiłam, że oddam ci czakrę za darmo, a widok twojej reakcji był wart oddania ci czakry. A tak w ogóle, to ci pasuje.

- TY CHCESZ ABY NARUCIAK ZSZEDŁ NA ZAWAŁ?! ODWOŁAJ HENGE!

- Dobra, dobra, ale to nie Henge. To wpływ mojej czakry na twój organizm.

- Czyli zawsze, kiedy użyje twojej czakry będę tak wyglądać!?

- Jak mi się zechce po wszystkim zabrać resztki mojej czakry, to nie. Radzę ci już iść. Pewnie na ciebie czekają.

- Ale jesteś! No, ale część!

Już wychodziłam z mojego umysłu, kiedy usłyszałam.

- A i jak już dotrzecie do Konohagakure, to przez użycie mojej czakry, zapadniesz w śpiączkę na jakiś tydzień.

- ŻE CO PROSZĘ!?

Nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, bo znalazłam się poza moim umysłem.

- Grrrr! Ahri jak ja cię kiedyś dorwę, to ci te ogony z dupy powyrywam!

Wróciłam do domu Tazuny w idealnym momencie. Akurat wszyscy zbierali się na pogrzeb Haku i Zabuzy. Pochowani zostali na klifie... Chyba... W każdym razie, to wyglądało jak klif! Taka tam stroma przepaść z góry z której widać wioskę. Po należytym pożegnaniu ich, wszyscy ruszyli spowrotem. Zostałam tylko ja i 2 drewniane krzyże, pod którymi byli pochowani. Stworzyłam z lodu miniaturkę drzewa wiśniowego, która zakwitła pomiędzy ich ,,nagrobkami".

- Będę za wami tęsknić. Ta wiśnia powinna wytrzymać rok i dopiero się rozpłynąć. Jeśli do tego czasu uda mi się opanować teleportacje, to będę tu przychodzić co roku, aby ją stworzyć na nowo... Żegnajcie.

Po dotarciu do domu Tazuny, wszyscy się spakowaliśmy. Do wioski wyruszyliśmy około 13. Naturalnie dopiero po pożegnaniu się z mieszkańcami wioski.

- Ano... Naruto...

- Hmm?

- Co... Co o mnie myślisz? - zapytałam kiedy szliśmy sami z tyłu i nikt nas nie słuchał.

- Że jesteś ładna, zabawna, utalentowana...

- Chodzi mi o moje ostatnie zachowanie i tą walkę... Czy może raczej rzeź...

- A co mam niby o tym sądzić? Smutno mi, że jedyna osoba, która mnie rozumie odtrącała mnie. Byłem w szoku, bo nigdy nie przypuszczałem, że kogoś zabijesz, ale nie mogę cię obwiniać. Sam prawie zabiłem tego chłopaka, a ci bandyci zabili Zabuze, który najwyraźniej był dla ciebie ważny.

Spojrzałam na niego w szoku.

- [imię]-chan wszystko ok?

- Właśnie powiedziałeś coś mądrego! Czyli cuda się zdarzają!

- Ej! Jak możesz!?

- Hahaha... Właśnie takiego Naruto mi brakowało! Kocham cię!

Naruto stanął jak wryty. Dopiero po chwili zorientowałam się co powiedziałam.

- Naruto... Ja... Ten no... Mi nie o to... Nie to miałam...

- Idziecie czy nie?! - ponagliła Sakura.

- Już idziemy Sakura-chan! Chodź [imię]!

~ Nigdy w życiu nie myślałam, że uratuje mnie Sakura! Normalnie dzień cudów! Widok Sasuke mnie ucieszył, Naruto powiedział coś mądrego, a Sakura mnie uratowała! I jeszcze sensei się nie spóźnił, bo szedł z nami! ~

Około 18 wróciliśmy do wioski, gdzie po chwili od przekroczenia bramy, tak jak mówiła Ahri, zapadłam w tygodniową śpiączkę.

Hejo! =^ω^=

Kto się cieszy, że wrzuciłam rozdział?
Rozdział cudów ;3
Liczę więc na cudowne komentarze ;*
Papatki ^^

Naruto x Reader PL [W trakcie ReWrite]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora