Marzyłaś kiedykolwiek o spotkaniu idola? Przeżyciu z nim przyjacielskich i romantycznych chwil? Tych zabawnych jak i smutniejszych? Słuchałaś ich piosenki i chciałaś się stać tą śpiewaną „miłością"? Większość tak ma, dlatego my pragniemy choć w małe...
Po tym jak twoi rodzice postanowili zatrudnić więcej studentów w piekarni, sama nie miałaś gdzie zarobić na swoje wydatki. Prosić o pieniądze nie chciałaś, gdyż sądziłaś, że jesteś na tyle dorosła, że możesz sama na nie zapracować.
Akurat wtedy trafiła się naprawdę dobra oferta. Skusiłaś się na pracę kelnerki w weekendy. Miałaś uczestniczyć w weselach i innych przyjęciach. Nie kolidowało to ze studiami, a wypłata była wystarczająca.
Na początku Seokjin cieszył się razem z tobą, bo nie wiedział jakie będą konsekwencje. Gdy dowiedział się, że wróciłaś po piętnastu godzinach pracy do domu, wyszedł z dormu nie informując nikogo o tym.
Wszedł do twojego rodzinnego domu, wzdychając krótko z ulgą, widząc, że nie ma twoich rodzicieli. Przeszedł obok salonu i skierował się do twojego pokoju. Drzwi były uchylone, więc nie trudził się z cichym wejściem do środka.
Leżałaś w łóżku cicho pochrapując. Już się nie dziwił, dlaczego nie odbierasz jego telefonów i nie odpisujesz na wiadomości.
– [Imię] – powiedział spokojnie, ale nie widząc reakcji z twojej strony, powtórzył głośniej: – [Imię]!
Mruknęłaś cicho i przetarłaś powieki. Usiadłaś na łóżku i z wpół przymkniętymi oczami, spojrzałaś na zdenerwowanego Kima.
– Hm? Seokjin? Co tutaj robisz? – Na koniec ziewnęłaś głośno.
– Co ty z sobą robisz, co? – spytał, siadając na rogu łóżka. – Przepracowujesz się. Nic dobrego z tej pracy nie będzie. Odejdź z niej natychmiast – mówił szybko, gestykulując rękami.
– Dlaczego? - spytałaś bardziej rozbudzona. – Jak ty ćwiczysz całe tygodnie to ci nic nie mówię. Po co się wtrącasz?
– [Imię]...
– Co [Imię]? Taka prawda, Jin. Martwisz się, że nie będę miała dla ciebie czasu? Spokojnie, tak rozłożyłam wszystkie zajęcia, że jeszcze będziesz miał mnie dosyć. – Próbowałaś pozbyć się złej atmosfery, ale tylko pogorszyłaś ją.
I kłótnia gwarantowana, przeszło ci przez myśl, widząc jak zaczyna drżeć mu warga.
– Nie o to chodzi! Martwię się o twoje zdrowie! – zawołał, oddychając głośno. – Nie możesz tak robić, głupia!
– A ty co, święty?! Jak byłeś na koncertach to nie miałeś siły na rozmowę ze mną! Myślisz, że dlaczego nie dzwoniłam później? Bo chciałam, żebyś wypoczął!
– To nie to samo!
– A właśnie, że tak!
Seokjin złapał za swoje włosy i pociągnął za nie. Sama odwróciłaś głowę w stronę okna.
– Idź już, nie mam ochoty na dalszą rozmowę – powiedziałaś, zakopując się w pościeli.
Ciemnowłosy zerknął na ciebie i wyszedł bez pożegnania.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.