66. Zakamarki

310 29 7
                                        


Tytuł: Zakamarki

Kategoria: Dla nastolatków

Rozdziały: 3

Opis:

Opis:

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

I. Pierwsze wrażenie

Największą zaletą okładki opowiadania jest czytelność. Bardzo podoba mi się, że zadbałeś o to, aby wszelkie napisy były dobrze widoczne. Ponadto jest ona schludna, starannie wykonana i generalnie nie ma się do czego przyczepić. Nie jestem tylko pewna – tak żeby być całkowicie szczerą – czy zachęciłaby mnie do zajrzenia do środka. Jest bardzo poprawna, ale nie wyróżnia się niczym poza zamierzoną grą słów w... hm, cytacie? Podtytule? Nieważne, w każdym razie niesamowicie mi się to podoba. W sensie, jak na moje oko jest to celowy zabieg i bardzo fajnie komponuje się z obrazem z okładki. Aż się uśmiechnęłam, gdy to zobaczyłam, naprawdę. Uwielbiam takie zabawy językiem. Zboczenie polonistki, no cóż więcej tutaj mówić.

(Edit: od czasu kiedy pisałam recenzję, okładka została zmieniona i już podzieliłam się moją opinią na jej temat z autorem).

Opis natomiast... sama nie wiem. Do pewnych tekstów pasują opisy w tym stylu, ale nie jestem pewna, czy tutaj to zagrało. W sensie czasem jest tak, że wiesz, że po prostu musisz zajrzeć do jakiegoś opowiadania, a ja tutaj najzwyczajniej w świecie tego nie poczułam. Przyznaję, to morze trochę mnie zaintrygowało, a fakt, że imię bohatera (w połączeniu z tym Panem) nasuwa na myśl tylko jedną postać z polskiej literatury, w jakiś dziwny sposób jednocześnie odrzucił (#teamSłowacki) i zachęcił, żeby zajrzeć do środka i odkryć, co się za tym kryje, ale poza tym nie wiem, czy ten blurb jakoś mocno wyróżnia się na tle innych. Jest taki... taki zwyczajny. I sama nie wiem, czy tamten świadomy błąd i nawiązanie do Mickiewicza wystarczyłoby, abym zajrzała do opowiadania, gdybym nie zobowiązała się do napisania tej recenzji.

II. Fabuła

Ogólnie mamy do czynienia z historią młodego, uzależnionego od morfiny studenta z objawami depresji. Nic więcej nie potrafię niestety powiedzieć; mam wrażenie, że opowiadanie dopiero zaczyna się rozkręcać, i tutaj natrafiamy na problem, którego ewentualne istnienie zaczynałam podejrzewać, już kiedy przyjmowałam tekst, ale ostatecznie zdecydowałam się je zignorować. I może zrobiłam źle, bo... wydaje mi się, że troszeczkę pospieszyłeś się ze zgłoszeniem.

Cała fabuła dopiero zaczyna się nakreślać. Pokazujesz nam głowę Tadeusza i jego problemy emocjonalne. Kształtujesz relacje między nim a osobami z jego otoczenia, zarówno z tymi, które są obok niego, jak i z tymi już niestety nieobecnymi. Zaczyna wyłaniać nam się jako taki kształt tego tekstu, ale na tyle powoli, że tak naprawdę jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, o co w nim tak dokładnie chodzi, ani przewidzieć możliwych scenariuszy tego, jak mogłoby wyglądać zakończenie. Z tego powodu niestety nie powiem Ci, czy idziesz w dobrym kierunku, czy wszystko jest spójne i tak dalej, bo... zwyczajnie jeszcze tego nie wiem. Trzy niezbyt długie rozdziały to za mało, żeby narobić jakichś poważnych luk fabularnych – trzeba by się chyba naprawdę mocno postarać, żeby je wyprodukować.

Recenzje na miarę - zakończoneDonde viven las historias. Descúbrelo ahora