Sunął opuszkami palców wzdłuż mojego rozgrzanego ciała budząc tym samym w moim podbrzuszu prawdziwą burzę. Błądziłam dłońmi po jego umięśnionym torsie powoli rozpinając kolejne guziki granatowej koszuli, w której zawsze tak świetnie wyglądał. Pulsowanie między nogami stawało się nie do wytrzymania i niewiele było trzeba, żeby wzbudzić we mnie prawdziwą falę pożądania. Za każdym razem kiedy ponownie pojawialiśmy się w domku na jeziorem wracały do mnie wszystkie wspomnienia. Cała nasza znajomość przelatywała mi przed oczami zupełnie jakby to wszystko działo się wczoraj. To wszystko było takie magiczne. Począwszy od tego jak przyszedł do szkoły ze względu na to, że stara nauczycielka poszła na emeryturę, przez to jak flirtowaliśmy przy każdej możliwej okazji nie zwracając nawet uwagi na otaczającą nas klasę. Potem na dyskotece Łukasz wyznał mi miłość, a jak jak głupia zastanawiałam się czy to na pewno dobry pomysł. Przyjechał po mnie w środku nocy do klubu słuchając mojego pijackiego bełkotu podczas gdy ja byłam schlana w cztery dupy i nie potrafiłam ustać na nogach. Rozstaliśmy się, ale wróciliśmy do siebie znowu dzięki Łukaszowi. Dzięki niemu rozpoczął się nasz związek, przeze mnie się zakończył i dzięki niemu ponownie się rozpoczął. Gdyby nie jego zawziętość pewnie nigdy nie bylibyśmy razem. Ukrywalibyśmy swoje uczucia do siebie nawzajem uważając, że ta druga osoba widzi w nas tylko nauczyciela, czy uczennicę. A przecież nigdy tak nie było. Jego przyjście do szkoły spadło na mnie jak grom z jasnego nieba i chociaż nigdy nie spodziewałam się, że zapragnę spędzić życie ze swoim nauczycielem, szczególnie matematyki, tak właśnie się stało. Jako pierwszy zobaczył we mnie kobietę, a nie jakąś małolatę będącą jego uczennicą. Nigdy nie traktował mnie jak przeciętnej uczennicy, niegdy nie potraktował mnie jak dziecko, nigdy nie uzasadniał swojego zdania tym, że jest starszy, a przede wszystkim nigdy nie podniósł na mnie ręki, ani nawet głosu. Nigdy nie podniósł na mnie głosu na tyle, żebym się przestraszyła nawet jeśli był w afekcie. Dzięki niemu zostałam najszczęśliwaszą kobietą na świecie, został pierwszą osobą przed, którą w stu procentach się otworzyłam, był pierwszą osobą, której potrafiłam powiedzieć wszystko. Wspierał mnie w trudnych chwilach. Był ze mną kiedy płakałam z rozpaczy, był ze mną kiedy płakałam ze szczęście. Był wtedy kiedy się na nim wyżywałam lub kiedy jemu wszystko zawdzięczałam. Był przy mnie zawsze kiedy go potrzebowałam. Przy nim pierwszy raz poczułam się naprawdę bezpieczna i naprawdę kochana przez brak miłości mojej matki. Był najważniejszą osobą w moim życiu i żałowałam, że zdałam sobie z tego sprawę tak późno. Druga rocznica naszego związku wydawała mi się absolutnie magiczną liczbą i chciałam spędzić z nim następne dwa, dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt lat. Chciałam się z nim zestarzeć i byłam tego pewna, a jak wiecie mało kiedy byłam czegoś naprawdę pewna.
- Dzięki tobie jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. - odezwał się nagle mężczyzna wkładając mi kosmyk włosów za ucho
Ciepło bijące od jego nagiego ciała rozchodziło się po moim organizmie sprawiając, że czułam wewnętrzny gorąc. Odchyliłam głowę kierując na niego swój wzrok i z uśmiechem na ustach przeczesałam swoimi drobnymi palcami jego czarne włosy chcąc pozostać tak już na zawsze.
- A ja dzięki tobie jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. - oznajmiłam - Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na Ziemi, Łukasz i nawet sobie niewyobrażasz za ile rzeczy jestem ci wdzięczna.
- Myślę, że wcale nie za mniej co ja tobie. - zaśmiał się - Jesteś całym moim światem.
Burczenie mojego brzucha przerwało naszą głęboką rozmowę, a szczere słowa zastąpił głośny śmiech. Kierowani głodem podnieśliśmy się z łóżka. Mój chłopak pierwszy opuścił pomieszczenie w szarych dresach na biodrach, a kiedy wyszedł, mając na sobie majtki założyłam jego koszulę zapinając kilka guzików. Podążyłam do kuchni i dołączyłam do mężczyzny jednocześnie biorąc się za przygotowanie posiłku. Aura za oknem była jak zwykle deszczowa, natomiast kompletnie nam to nie przeszkadzało. Bajeczny widok na jezioro zasłaniała mgła tworząc tym samym scenerię jak z horroru. Wszystko było tak idealne, że nie mogłam uwierzyć, że to właśnie moje życie tak wygląda. Głośny dźwięk telefonu wyrwał nas z transu gotowania. Wytarłam dłonie ścierką i skierowałam się do salonu sięgając po leżący na stoliku telefon. Przeprowadziłam kilkuminutową rozmowę z Baśką, która wydawała się czymś zdecydowanie za bardzo podekscytowana. W dodatku miałam wrażenie, że było to coś dotyczącego mnie, a ja za nic nie mogłam wymyśleć co to mogło być. Z zastanowieniem ogarniającym moje ciało odłożyłam telefon i wróciłam do kuchni wracając do krojenia składników.

CZYTASZ
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomanceII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...