Dwa tygodnie później...
Od mojego ostatniego spotkania z Łukaszem nie nawiązaliśmy żadnego kontaktu. Mimo iż gwarantował, że zadzwoni na wyświetlaczu mojego telefonu nie pojawiło się żadne powiadomienie mogące świadczyć o tym, że mężczyzna żyje. Zaczęłam się nawet zastanawiać dlaczego się nie odzywał. Zrobiłam coś nie tak? A może stwierdził, że nasza dalsza znajomość jest czymś bezsensownym i nie mającym żadnej przyszłości? Powoli zaczynała do mnie docierać moje głupota związana z upartością co do tego związku o ile można to tak nazwać. Fakt, że podsłuchałam rozmowę Wiki z Maćkiem, w której dziewczyna wyjaśniła mojemu przyjacielowi, że facet by chciał, ale ja sama nie wiem czego chcę dodatkowo rozpętał w mojej głowie burzę i sama nie wiedziałam co powinnam zrobić ze swoim życiem. Zawsze starałam się szanować siebie i swoje postanowienia, ale coraz bardziej ciągnęło mnie w stronę matemtyka, a on chyba doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Z hukiem zamknęłam jedną z grubych książek, które leżały przede mną na stole i wstałam z krzesła postanawiając tym samym przerwać naukę. Nie mogłam się na niczym skupić. Szybko się ubrałam postanawiając wybrać się na zakupy. Wyszłam z mieszkania nie zabierając ze sobą nic poza portfelem i ruszyłam w stronę supermarketu. Wrzucałam kolejne rzeczy do koszyka nie zwracając uwagi na otaczających mnie ludzi.
- Karolina?! - usłyszałam za plecami w skutek czego gwałtownie się odwróciłam
Moim oczom ukazała się kilka lat starsza ode mnie kobieta. Uśmiechnęłam się na jej widok po czym odwzajemniłam jej uścisk zastanawiając się jednocześnie jak mnie poznała. Baśka wyciągnęła rękę po stojący na półce jogurt po czym wrzuciła go do koszyka.
- Podobno z moim bratem łączy cię dość skomplikowana relacja. - powiedziała odchodząc od lodówek i podchodząc jednocześnie do regału z chipsami
- Chyba można tak to nazwać. - wzruszyłam ramionami - Jak mnie poznałaś?
- Zobaczyłam cię w znajomych Łukasza na Facebooku i na początku nie wierzyłam, że to ty, ale jak widać okazuje się, że to jednak ty. - oznajmiła ładując do koszyka kolejne paczki chipsów - Chcesz?
Wyciągnęła w moją stronę paczkę Laysów.
- Nie, dzięki. Nie jem takich rzeczy. - pokręciłam przecząco głową
- Widać, że zbidniałaś. - oznajmiła lustrując mnie wzrokiem od stóp do głów
Łukasz
Pomogłem ojcu się na mnie oprzeć po czym sięgnąłem po jego torbę zarzucając ją na ramię i wyszedłem ze szpitalnej sali przez otwierane przez mamę drzwi. Nie planowałem spędzenia dwóch tygodni w rodzinnym domu, jednak po tym jak mój ojciec w środku nocy spadł ze schodów nie miałem wyjścia i musiałem zjawić się na obrzeżach Wrocławia, żeby choć trochę pomóc mamie podczas gdy ojciec przebywał w szpitalu. Przez ten czas kompletnie wyłączyłem się z codziennego życia i skupiłem się tylko i wyłącznie na moich rodzicach, którzy potrzebowali teraz pomocy. Pomogłem mojej rodzicielce ułożył tatę na kanapie po czym rozprostowałem plecy sam odczuwając jeszcze lekki ból w okolicach brzucha. Oparłem się o kuchenny blat przyglądając się matce, która przetarła twarz dłońmi zajmując miejsce przy stole.
- Powinieneś wracać do Wrocławia. - odezwała się nagle - Poradzimy sobie z ojcem, a ty masz pracę.
- Przestań, mamo. - odparłem odstawiając kubek - Wiesz, że to dla mnie żaden problem.
- Dla ciebie nie, ale dla nas owszem. Pomogłeś mi kiedy ojciec był w szpitalu, ale teraz czuje się coraz lepiej i moim zdaniem powinieneś wrócić do domu i zająć się swoim życiem.

YOU ARE READING
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomanceII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...