- Mówiłam ci, że będziesz chora, ale mnie nie słuchałaś - powiedziała niedzielnego ranka Angela.
Przez to jak zmokłam w piątek rozchorowałam się. Głowa mi pękała, gardło bolało, miałam gorączkę i okropny katar. Czułam jakbym miała zaraz umrzeć. Właściwie to wolę umrzeć niż leżeć w takim stanie.
- Więcej nie wyjdę jak będzie padać - powiedziałam ochrypłym głosem i wbiłam głowę w poduszkę.
- Weź leki, chociaż i tak uważam, że powinnaś iść do lekarza.
- Prędzej umrę niż odwiedzę lekarza.
Podniosłam głowę i zobaczyłam Angelę kucającą przy moim łóżku. W jednej ręce trzymała pudełeczko z moimi lekami, a w drugiej jak przypuszczam, kubek z gorącą herbatą. Usiadłam na łóżku i wzięłam od swojej przyjaciółki tabletki. Szybko połknęłam kapsułki i popiłam je herbatą, parząc sobie język.
- Jak się czujesz? - zapytała z przejęciem Angela.
- Jakbym miała zaraz umrzeć - powiedziałam ochrypłym głosem i posłałam jej sztuczny uśmiech.
- Gdybyś mnie w piątek posłuchała i została w domu...
- Czy zawsze musisz być mądrzejsza? - przerwałam jej, ponieważ wiem, co chciała powiedzieć. Angela się zaśmiała i pogłaskała mnie żartobliwie po głowie.
- Zawsze. Idź spać, mała. Przyda ci się trochę odpoczynku.
- Ugh, nie mów na mnie mała - starałam się zabrzmieć groźnie, jednak przeszkodził mi w tym kaszel.
Angela zaśmiała się i podeszła do swojego łóżka i włączyła laptopa. Położyłam się ponownie i przykryłam kołdrą pod sam nos. Moje powieki stały się ciężkie, więc jak tylko je zamknęłam, zapadłam w głęboki sen.
***
Był poniedziałek, Angela właśnie wróciła z zajęć. Od trzech dni leżę w łóżku, a dzisiaj opuściłam dzień na kampusie. Wciąż czułam jakbym miała umrzeć. Moje gardło nadal mnie bolało i nie mogłam mówić. Gorączka pojawiała się tylko porankiem lub wieczorem, więc było trochę lepiej niż w sobotę, jednak nie czułam się na siłach, żeby podnieść się z łóżka, z wyjątkiem wizyt w łazience.
- Idę z Harrym na obiad. Chcesz coś? - zapytała Angela stając w drzwiach.
- Nie chcę nic jeść - odpowiedziałam, podnosząc głowę znad poduszki.
- Na pewno? Wyglądasz jakbyś schudła z cztery kilo.
- Lepiej dla mnie - odpowiedziałam, a dziewczyna pokręciła tylko głową.
- Mogę zostawić cię samą na noc? Chciałam iść na noc do Harry'ego?
- Tak, idź. Przecież nie umieram - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do brunetki.
- Okej. Trzymaj się, mała.
Jak tylko Angela wyszła z pokoju, ponownie się położyłam na miękkiej poduszce.
Obudziłam się o siódmej wieczorem. W pokoju było już ciemno. Zapaliłam lampkę na szafce nocnej i podeszłam do okna zasunąć rolety. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz chłodną wodą. Było mi gorąco, więc zapewne znów miałam gorączkę. Wyszłam z łazienki i wstawiłam wodę na herbatę. W między czasie zmierzyłam temperaturę. Miałam 38,8° , więc postanowiłam wziąć coś na zbicie gorączki. Połknęłam tabletki i wróciłam do łóżka z kubkiem gorącej herbaty w ręku. Oparłam się o poduszki ułożone przy ścianie.
Na dworze była wichura i padał deszcz. Cieszyłam się, że jestem w swoim pokoju, w ciepłym łóżku. Piłam gorącą herbatę. Głowa mnie już nie bolała, więc było coraz lepiej.
Nagle na korytarzu usłyszałam głośny trzask. Wystraszyłam się. Odstawiłam herbatę na szafkę i po cichu podeszłam do drzwi sprawdzić czy są zamknięte. Przez szczelinę na dole widziałam, że na korytarzu było ciemno, jednak słyszałam dziwne szmery za drzwiami. Podskoczyłam, kiedy ponownie rozbrzmiał się głośny trzask i szybko wskoczyłam do łóżka. Z szafki chwyciłam telefon i wybrałam numer do osoby, do której nie planowałam zadzwonić. Odebrał po drugim sygnale.
- Amy? Coś się stało? - po drugiej stronie telefonu usłyszałam zdziwiony głos Louisa. Nie spodziewał się, że do niego zadzwonię.
- Możesz do mnie przyjechać? - zapytałam drżąc ze strachu. Chrypa w moim głosie nasiliła się, jednak teraz się tym nie przejmowałam.
- Co? Tak, jasne. Będę za piętnaście minut - odpowiedział i rozłączył się.
Siedziałam skulona na łóżku i patrzyłam na drzwi. Chciałam już żeby Louis do nich zapukał. Wciąż słyszałam szmery na korytarzu. Bałam się trochę. Dobra, naprawdę byłam wystraszona. Jedyne czego teraz potrzebowałam to silnych ramion Louisa wokół mnie.

CZYTASZ
Spaces. Louis Tomlinson Fanfiction
FanfictionAmy Snow pół roku temu w tragicznym wypadku samochodowym straciła starszego brata. Ryan był najważniejszą osobą w jej życiu. Mogła liczyć na jego wsparcie i polegać na nim. Po śmierci Ryana nic już nie jest takie jak wcześniej. Amy nie może pogodzić...