*Elena*
Jeszcze słyszałam jak Shay krzyczy coś za mną, ale ja już byłam za drzwiami. Chciałam stąd wybiec ale ból w klatce piersiowej nie dawał mi szans nawet na głębszy oddech.
Świat zaczął wirować...blaknąć. Wszelkie dźwięki mnożyły się, zanikały, coraz bardziej przygłuszone.
Aż w końcu przed oczami zamajaczyła mi wielka, czarna plama. Powiększała się by objąć swoim panowaniem i ciemnością wszystko wokół.
Mgielnie pamiętam, że uderzyłam, chyba głową, o podłogę.
Wszystko stało się czarne. Czułam błogi spokój. Ból odszedł w niepamięć.
W końcu czekała mnie... wolność.
⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜⚜
*Shay*
Wybiegłem za nią, ale już jej nie było, więc wróciłem do Jane. Usiadłem obok i spojrzałem na nią w zamyśleniu. Nie byłem pewien, czy w ogóle zauważyła moją nieobecność.
Tak to jest jak pozwalasz zwykłej śmiertelniczce odczytywać runy magiczne. Jak już raz je zobaczy, na zawsze będzie umieć.
Ciekawe o co chodziło mojej rąbniętej siostrzyczce? Może gadała z Dyrektorkiem i nagadał jej bzdur?
I tak myślałem do momentu w którym tuż przed moją twarzą pojawił się Philip. Złapał mnie za koszule i podciągnął do góry.
- Gdzie jest Elena? - spytał. A raczej w trybie natychmiastowym zażądał odpowiedzi.
- Philipie co ty... - Jane zaczęła i nie skończyła.
Widziałem tylko ruch nadgarstka Phila i Jane zamilkła. Wrócił do mnie wzrokiem.
- Gdzie. Jest. Elena?
Głośniej przełknąłem ślinę.
- Była tu przed sekundą. Mówiła, że idzie załatwić coś w mieście. Ale czemu po prostu jej nie namierzysz? - spytałem próbując delikatnie się wyswobodzić z jego żelaznego uścisku.
- Nie mogę. Nie mogę jej namierzyć nigdzie. Jakby zniknęła, albo umarła. - stwierdził cicho. Nawet się nie zawahał użyć słowa "umarła". Oniemiałem.
- Była tu przed chwilą...
- Czy zachowywała się jakoś...inaczej? - spytał przerywając mi w pół zdania. Zaczął mnie z lekka przyduszać, ale jeśli Eli by...umarła... to równie dobrze mógłby mnie udusić i nie miałbym mu tego za złe.
Zerknąłem na Jane i westchnąłem.
- Pytała się o Maye. - odpowiedziałem cicho. Phil wiedział, jako chyba jedyny, o mojej miłosnej historii w świecie śmiertelników.
Sam Phil zaklął i to nie pod nosem. Zaczął praktycznie wywrzaskiwać przekleństwa adresowane do całego świata.
Nagle znieruchomiał i przyjął całkowicie skupioną minę. Pokiwał głową. Raz, drugi. Jego twarz stawała się coraz bardziej mroczna.
- Szlag by to trafił! - Phil kopnął w mój fotel z całej siły. Biedny fotel uderzył w ścianę za sobą tak mocno, że jego oparcie pękło i odpadło. Jane odskoczyła od swojego miejsca, jakby ono zaczęło parzyć. Cofnęła się za mnie i czekała na rozwój wydarzeń,
- Co się stało...? - zapytałem, delikatnie odwracając go w swoją stronę. Nie wiedziałem jak mam do niego przemawiać. Wyglądał jak szaleniec, którego akurat wypuścili ze szpitala psychiatrycznego.

CZYTASZ
Świat magii
FantasyMagia + śmiertelniczka = kłopoty. Elena to najsłynniejsza dezerterka w Królestwie, do którego zresztą nie ma wstępu. Postanowiła chwilowo zaszyć się w świecie śmiertelników, jednak jej ojczyzna prędzej czy później się o nią upomni. W końcu łączy w s...