18.

5.6K 231 2
                                    


Spakowałam się w dwie walizki i czym prędzej udając się do wyjścia, chcąc jak najszybciej opuścić ten dom. Kiedy doszłam już do szpitala, od razu udałam się pod salę Luka, nie pukając weszłam do środka.

Perspektywa Luke

Dziś rano się obudziłem się powiedziano mi, że wczoraj miałem jakąś operacje, bo miałem krwotok wewnętrzny, a co najważniejsze, że była tu moja narzeczona. Szkoda, że jej nie mam... Pewnie była to Sarah, ale to nie istotne. Ciekawe co robi Natalia. Myśli krążyły wokół niej dopóki ktoś nie otworzył drzwi, tym kimś okazała się Natalia z dwoma walizkami. Nie wiedziałem o co chodzi.

- Luke?! To ty się już wybudziłeś?! - zapytała z przerażeniem. 

- Tak, ale co ty tu robisz?

- Nic, właściwie to muszę już iść. Przepraszam, że ci przeszkodziłam.

- Zaczekaj, choć tu i zostań. Przecież nie jestem idiotą i wiem, że nie przyszłaś tu pozwiedzać szpitala, więc przyszłaś do mnie i nie próbuj się wykręcać, bo ci się tu nie uda - powiedziałem pewny siebie.

- Ehh... wiem, że nie powinnam, ale chciałam cię odwiedzić ostatni raz.

- Czyli wczoraj też byłaś?

- Tak, ale ja już naprawdę muszę iść.

- Zostań, proszę - powiedziałem błagalnie.

- Okej.

- To dobrze. Teraz opowiedz mi wszystko to co wczoraj się działo.

- To jest nudne i długie, nie mam co opowiadać.

- Mamy czas.

- Dobrze, a więc po tym jak wyszłam z twojego domu, to poszłam w moje ulubione miejsce, żeby to wszystko przemyśleć. Kiedy już wróciłam do domu wykąpałam się i przebrałam w piżamę, następnie poszłam zrobić kakao i włączyć wiadomości. Wtedy dowiedziałam się, że miałeś wypadek i tak jak byłam ubrana wybiegłam z domu.

- Haha, kobiety...

- Nie przerywaj! W szpitalu powiedziałam, że jesteś moim narzeczonym.

- To wszystko wyjaśnia.

- Co ja mówiłam o przerywaniu? Zaraz już niczego się nie dowiesz! - przyłożyłem palca do ust i uśmiechnąłem się jak najlepiej potrafiłem - nie przekupisz mnie tym uśmiechem. Co to to nie, ale wracając weszłam do twojej sali i nikogo tam nie był, więc pomyślałam, że umarłeś, ale taka miła pielęgniarka dała mi jakieś ubrania na przebranie i poszłam do ciebie.

- Już wiem! To ty mówiłaś, że to twoja wina, że miałem wypadek. Natalia to nie jest twoja wina i jeśli jeszcze raz to usłyszę to nie wiem o ci zrobię. Po prostu wjechał prosto na mnie samochód z przeciwnego pasa. To na pewno nie jest twoja wina.

- Ale...

- Nie ma żadnego, ale. Opowiadaj dalej.

- Wieczorem poszłam do domu Marty. Rano zobaczyłam Damiana i moją kuzynkę Martę razem. Okazało się, że są ze sobą. Chciałam ją przed nim ostrzec, ale mnie nie słuchała i wyrzuciła mnie z domu, dlatego przyszłam tutaj komuś się wygadać, ale myślałam, że będziesz nieprzytomny.

- To dlatego masz te walizki. Wiesz gdybym był nieprzytomny, to nie znaczy, że bym nie usłyszał, ale nie martw się pomogę ci.

- Nie Luke, ja nie przyszłam cię prosić o pomoc, nie zamierzam. Za bardzo namieszałam ci w życiu.

- Tak ja tobie - popatrzyliśmy sobie w oczy i zacząłem ją całować. Oddawała każdy pocałunek  z zachłannością. Kiedy oderwaliśmy się od siebie złapałem ją za nadgarstek.

- Proszę nie uciekaj mi już więcej - powiedziałem, a ona...

Mój milionerWhere stories live. Discover now