Sobota. Wielka Sala. Śniadanie.
Hermiona weszła do pomieszczenia i od razu udała się do stołu Gryfonów, gdzie już od dłuższego czasu jadała sama. Nikt nie chciał z nią rozmawiać.
- GRANGER! – ktoś krzyknął, dziewczyna rozejrzała się i zobaczyła, że macha do niej Pansy Parkinson. – Chodź do nas!
Gryfonka ze zdumieniem podeszła do miejsca, gdzie siedziała Pansy, Ślizgonka zrobiła jej miejsce i powiedziała.
- Siadaj. – Hermiona usiadła.
- Słuchaj Granger… - zaczęła Astoria Greengrass, która siedziała naprzeciwko. - …. My chciałybyśmy cię przeprosić.
- Przeprosić?
- Tak. – odezwała się Parkinson. – No wiesz, za te wszystkie wyzwiska i ogólnie…
- Ohh… no tak. – powiedziała Hermiona, nadal będąc w szoku.
- Więc, wybaczysz nam? – zapytała Astoria.
Granger przez chwilę milczała, patrząc na dziewczyny.
- Tak, wybaczę.
- No to cudnie. – powiedziały Ślizgonki i już po chwili wszystkie trzy zaczęły rozmawiać o balu i swoich kreacjach. W pewnym momencie podszedł do nich Zabini.
- Jasna cholera! – krzyknął. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni. – Astoria? Pansy? GRANGER?!?! Co tu się dzieje? – zapytał, opadając na ławkę obok nich.
- Nic się nie dzieje. – odparła Hermiona.
- To, co wy robicie?
- Rozmawiamy. – stwierdziła Parkinson.
- Ale tak po prostu?
- Tak. – padła stanowcza odpowiedź z ust Greengrass.
- To nie jest normalne. – powiedział Blaise, kręcąc głową w niedowierzaniu. Po czym wciąż mamrotając, że chyba jeszcze się nie obudził, wyszedł z WS. Dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Ja idę z Blaisem, Astoria z Teodorem Nottem, a ty Hermiono? Z kim idziesz na bal? – zapytała ciemnowłosa Ślizgonka.
- Ja… eee… dowiecie się na balu.
- Nie powiesz nam?
- Powiedzmy, że to będzie niespodzianka.
- No dobra. – powiedziała w końcu Parkinson.
- Hermiono, czy my możemy przyjść do ciebie? Przygotowałybyśmy się razem i w ogóle.. – odezwała się blondynka.
- Jasne. Bal zaczyna się o 20, to może przyjdziecie gdzieś koło 16?
- Cudownie. – zapiszczała Pansy.
I tak, jak ustaliły, tak o godzinie 16, przyszły do pokoju pani prefekt i zaczęły przygotowania do Balu. Zaczęły od kąpieli. Najpierw poszła Astoria, później Pansy, a na końcu Hermiona. Następny w kolejności był makijaż oraz fryzura. Jedna drugiej sobie pomagały. Nim się obejrzały nastała godzina 18. Pansy poszła do łazienki, aby założyć swoją suknię. Kiedy wyszła, Astoria zaczęła się śmiać.
- Mam taką samą!!! Tylko inny kolor! – krzyknęła w końcu. Dziewczyny spojrzały na siebie i wybuchły śmiechem.
Tak też Pansy miała niebieską, a Astoria różową suknie. Ślizgonki były już gotowe i czekały tylko na Hermionę. Czas zleciał im bardzo szybko. Za 10 minut po Granger miał przyjść Draco.

CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.