Hej, hej!
Właśnie puściłam 25 rozdział, wyznaczając tym samym kres przymusowego letargu pisarskiego, będącego zasługą głównie mojej szurniętej szkoły i baaardzo słabego zdrowia X D No, w każdym razie — jeżeli ktoś czytał/czyta/zamierza przeczytać "Rewolucję", a pozorne zawieszenie tekstu trochę go odstraszało, teraz jest idealna okazja, żeby zrobić jeszcze jedno podejście. Dawnej regularności (to jest rozdziału na tydzień) raczej nie obiecuję, bo różnie może to być, aczkolwiek na pewno w przeciągu najbliższych tygodni nie będzie tak długich, szczególnie trzymiesięcznych przerw X D
A, 25 rozdział warto przeczytać jeszcze z jednego powodu — jeżeli moje plany się nie zmienią i nie dorzucę jeszcze paru wątków w przypływie twórczego szału (mało prawdopodobne), jest on dokładnie w połowie caluteńkiej fabuły "Rewolucji"! To dla mnie spory kamień milowy, więc chwalę się bez ogródek X D
Jeśli kogoś interesują moje plany pisarskie na 2020 (spóźnione o miesiąc): przede wszystkim skończyć "Rewolucję", ale w zanadrzu mam też parę innych projektów: przede wszystkim dziewiętnastowieczne, pruskie Opole, a także przerobienie mojej najstarszej wykreowanej fabuły na epos rycerski (lub przynajmniej próbę tego dokonania). Jako że wreszcie opanowałam zarządzanie czasem, mam nadzieję, że stosunkowo szybko uda mi się wszystko to popisać i opublikować <3
Mam jeszcze jedno postanowienie noworoczne: odpisać na wszystkie komentarze, więc nie zdziwcie się proszę, jeśli dostaniecie nagle odpowiedź na pytanie z marca zeszłego roku. Nie ukrywam nawet, że mam ogromny problem z utrzymywaniem kontaktu z Wami w ten sposób — odkładam na później i potem zapominam... Przepraszam, pracuję nad tym!
Zatem, żeby zakończyć pozytywnie: dobranoc i dzień dobry, a że jest pierwsza w nocy, a jutro dzień roboczy, ja sama powinnam iść spać X D