AnonimSheep

Cześć i czołem! 
          Zapraszam cię cieplutko do siebie i zachęcam do przeczytania mojego opowiadania (to brzmi jak początek beznadziejnego spamu, wybacz)
          
          - Ile spędziłeś przed lustrem, aby się tak wystroić?- Szepnęła, gdy Jeannette oddaliła się od nich na bezpieczną odległość. 
          - A co, zazdrosna, że wyglądam lepiej od ciebie?- Rzucił posyłając w jej stronę zalotny uśmiech, o czym spoważniał, choć sądząc o drgających kącikach jego ust nietrudno było zauważyć, że dużo go to kosztowało- Maggie mi pomogła. Podobno trzecie urodziny to wielka sprawa. Stwierdziła, że nie mogę wyglądać, jakbym dopiero, co wrócił z piekła. Mógłbym przestraszyć solenizanta. 
          - To, po co zabrałeś ze sobą tego cyborga, skoro Maggie była na miejscu? Myślisz, że ile czasu minie zanim Oliver będzie chciał zerwać jej tą maskę z twarzy- jego brwi uniosły się nieznacznie, jednak nadal starał się zachować pełną powagę. Odchrząknął jedynie oddając jej mały pakunek starannie owiniętym ozdobnym papierem w czerwone samochody.