fragment drugiego rozdziału Devil's Marionette
"W normalnym świecie wolność powinna być czymś powszechnym – naturalnym prawem, a nie luksusem dostępnym jedynie dla nielicznych. Powinna być jak powietrze – oczywista, wszechobecna, dostępna dla każdego, bez względu na status społeczny, majątek, miejsce urodzenia czy wiek. Każdy człowiek powinien mieć możliwość decydowania o sobie i swoim życiu, powinien być panem swojego losu.
Świat, w którym przyszło dorastać Hope, nie miał jednak w sobie nic z normalności. Był chory, wypaczony, spragniony krwi i śmierci. Każdego dnia karmił się cierpieniem. Dla ludzi z dystryktów wolność była jak sen – piękna, lecz nieosiągalna. Zawsze poza zasięgiem."