Hejka! Wczoraj opublikowałam ostatni rozdział Otchłani Pandory. Co teraz? W kolejce mam już cztery projekty, ale tylko o tym pierwszym. Będzie to kolejna książka, którą już w całości napisałam. Tyle że ta jest stosunkowo nowa do poprzednich, bo napisałam ją jakiś rok temu. I pisząc szczerze, kompletnie mi się nie podoba. Już w trakcie pisania jej miałam wrażenie, że jest jakaś taka nijaka, że niby się tam coś dzieje, ale nie jest to w żadnym stopniu ciekawe. Postanowiłam dać tej historii jeszcze jedną szansę, może jak ją nieco poprawię, to zacznie mi się podobać?
Ale o czym jest ta historia? Otóż jest to opowieść o dziewczynie, która zostaje oskarżona o uprawianie czarów i musi uciekać z rodzinnej wsi. Bohaterka postanawia wyruszyć, by odnaleźć ostatnią bliską sobie osobę, do której może się zwrócić, a jest nią jej od lat niewidziana babcia. Na drodze staje jej straszna bestia, masa przeszkód oraz tajemniczy chłopak, który okazuję się znać jej babcie. Co z tego wyniknie? Czy odnajdzie swoją babcię? To się okaże.
Na razie tytułu nie zdradzę, bo zastanawiam się jeszcze nad jego zmianą. Wyjawię zaś to, że zalążek tej historii, mogliście już poznać w opowiadaniu "Jej peleryna czerwona jak krew". Wtedy już miałam w głowę tą historię, a to opowiadanie, było takim eksperymentem, by zobaczyć, jak mi się będzie to pisało. Więc już możecie mieć jako takie pojęcie, o czym może być tą historią. Co prawda to opowiadanie, zdradza pewne tajemnice, ale raczej są one takie, których można się niemal od razu samemu domyśleć. Bo nie starałam się ich jakoś bardzo ukryć.
Potrzebuję jednak małej przerwy, po Otchłani Pandory, by wrócić do pracy z nową energią. Tak więc dajcie mi około tygodnia, a w tym czasie zdecyduję się przy okazji na ostateczny tytuł i może machnę już jako taką okładkę, po czym zabiorę się do pracy nad pierwszym rozdziałem.
Czy jest ktoś zainteresowany tą nową książką? Dajcie znać! Ja dziękuję za poświęconą chwilę, życzę miłego dnia i do przeczytania! 3-maj cię się!