Pisanie bywa dla mnie największą przyjemnością dnia. Czasami urządzam sobie poranek jak z Instagrama. Zaparzam zieloną herbatę w żeliwnym imbryku. Włączam ulubioną muzykę. Siedzę przy moim małym biureczku do pisania i czuję spokój rozlewający się po całym ciele, kiedy gładka stalówka sunie po grubym papierze albo kiedy stukam w klawisze laptopa.

Są też jednak dni, kiedy wolałabym sobie wydrapać oczy, niż patrzeć w swój tekst albo kiedy myśl o tym, że mam usiąść do klawiatury, powoduje we mnie gwałtowne skurcze żołądka. Albo kiedy po prostu nie piszę. Nie piszę i już.

Nie jestem w tym sama. Istnieją, co prawda, twórcy tacy jak Jerry Seinfeld, którzy codziennie siadają do pisania i wypluwają z siebie określoną liczbę słów z żelazną konsekwencją. Ale dla wielu, wielu z nas „być pisarzem" wcale nie oznacza „pisać codziennie", a już na pewno nie „pisać codziennie tyle samo" Być pisarzem to nieustannie do pisania powracać.
  • JoinedSeptember 18, 2016



Last Message
EvaGraysonbook EvaGraysonbook Apr 26, 2022 11:10AM
Witajcie  moi kochani....jakie  wasze plany na weekendowa majówke ? 
View all Conversations

1 Reading List