- Skąd wiesz? - zapytał Jed ze zdziwniem w głosie.
Odetchnęłam głośno, nabrałam powietrza do ust i opowiedziałam mu wszystko, co się wydarzyło. Czułam w środku, że On jest jedyną osobą, której mogę ufać. Allie... jej też mogę ufać, ale ona jest zbyt zakręcona i nie zawsze wszytsko rozumie. Patric i Lora? Ufam im, ale nie aż tak bardzo, jak Jedowi. Tata? Nie chciałam go martwić tym wszystkim, co się ostatnio dzieje w moim życiu. Trench? No właśnie. Kocham Go całym sercem i ufam mu i powiedziałabym mu o wszystkim, ale gdyby nie dotyczyło to Nathaniela. Nie chcę, żeby jeszcze bardziej się nie lubili.
- Scarlett, to wszystko wydaje mi się takie dziwne... - powiedział Jed, gdy skończyłam mu opowiadać.
- Mi też...
Przecież Nathanel nie powinien mieć żadnej dziewczyny, zwłaszcza, jeśli wezmę pod uwagę fakt, jak od początku zachowywał się w stosunku do mnie. Przecież gdyby miał dziewczynę nie gapił by się ciągle na mnie, nie byłby zawsze tak gdzie ja, nie odwiózłby mnie do domu... Leżałam i gapiłam się w sufit ze słuchawką w ręce. Przykryłam się fioletowym kocem i podkuliłam nogi.
- Przecież on nie wygląda na chłopaka, który ma dziewczynę. Widziałeś Go z nią kiedykolwiek? To jet bardzo dziwne... - westchnęłam.
- Scarlett, ale o czym Ty mówisz?
- Potwierdzam, że to jest jakieś dziwne - odpowiedziałam.
- Ale w jakiej kwestii dziwne? - zaśmiał się chłopak.
- Dziewczyny Nathaniela - odpowiedziałam nipewnie, nie wiedząc o co Jedowi chodzi.
- Żle się zrozumieliśmy Kocie - Jed śmiał się do słuchawki - ja mówie o tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło, a Ty o dziewczynie Nathaniela.
Poczułam, że na moich policzkach pojawiają się czerwone wipieki. Czułam sie teraz jak małe dziecko przyłapane na gorącym uczynku. Dlaczego właściwie fakt, iż Nathanie ma dziewczynę miałby być dziwny?
- Bo ja zmierzam do tego - przeciągnęłam ostatnie słowo, nie chcąc, żeby zorientował się, że przyłapał mnie na gorącym uczynku - zmierzam do tego, że z tym całym naszym Nathanielem jest coś nie tak. Ma dziewczynę, zachowuje się jakby nie miał...
- Czemu uważasz, że się zachowuje, jakby jej nie miał? - przerwał mi Jed.
- Jak to czemu? - wstałam z łóżka z oburzenia- chodzi za mną, gapi się na mnie... Czy tylko ja to widzę? - zapytałam z ciekawością w głosie.
Wiedziałam, że to ja mam rację i czekałam na reakcję Jeda.
- No dobra - westchnął, poddając się - masz rację.
- I tyle? - spytałam wchodząc do łazienki.
- Tyle, a czegoś oczekiwała - zaśmiał się - przyznałem Ci rację, powinnaś się cieszyć.
- Widzimy się jutro, jestem zmęczona idę spać.
- Spróbuj w nocy w nic się nie wpakować - zaśmiał się i rozłączył rozmowę.
Włożyłam telefon do kieszeni i stanęłam przed lustrem. Moje odbicie było przerażające. Poplątane włosy, całe w nieładzie, twarz upaćkana krwią i potem. Gdyby teraz ktoś mnie zobaczył mógłby zemdleć z obrzydzenia. Właśnie taką zapamięta mnie Nancy. Spojrzałam w lustro i wykrzywiłam się w lekkim grymasie. Dlaczego w ogóle mogłam pomyśleć, że Nathaniel się mną interesuje, mając u boku piękną, wysoką blondynkę. Włożyłam ręce pod kran, żeby zmyć brud z brudej kryjówki i krew ramienia Nathaniela. Na moim nadgarstku zabrzęczała srebrna bransoletka, która melodyjnie uderzałą o roleksa. Uśmiechnęłam się do siebie na myśl o Trenchu. Wyszłam z łazienki przebrana w niebieską piżamę i położyłam się w łóżku. Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane...

YOU ARE READING
Oszukana
Action"- Jak to nie byłeś ze mną do końca szczery? - zapytałam drżącym głosem. - Scarlett... - powiedział z nieobecnym wyrazem twarzy i podszedł do mnie. Natychmiast się cofnęłam w tył, uniemożliwiając mu dotknięcie mnie. Zatrzymałam się na ścianie i pocz...