89.

1.8K 124 16
                                    

Kiedyś miałem wieloletniego przyjaciela z Chin. Pewnego dnia niestety ciężko zachorował. Oczywiście regularnie odwiedzałem go z szpitalu. Pamiętam jak dziś, gdy podczas jednych z odwiedzin ciągle szeptał "chyn yu yan". Zmrużył oczy i odszedł. Pamiętałem jego słowa. Po powrocie do domu wykuglowałem znaczenie jego ostatnich słów. Brzmiały po polsku:


"Stoisz na przewodach tlenowych"


Czarny humorWhere stories live. Discover now