Description
" - Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - zauważyłam po chwili. - Jakie? - uniósł głowę. - O co walczysz. (...) - Prawie zapomniałem, co to było. Walczę na arenie od czterech lat, a mam wrażenie, że dużo, dużo dłużej. Może dlatego, że każda walka zamiast przyspieszać, spowalnia bicie mojego serca. Sekundy ciągną się jak godziny. (...) Tutaj poznałem wiele osób. Z Afryki, Azji, obu Ameryk, Europy. Każdy wytrzymał tu najwyżej miesiąc. W pierwszym roku zauważyłem, że odchodzili tylko ci najlepsi. Zapytałem o to Marcusa. Powiedział mi, że dostali "pracę po godzinach" w innej prowincji. Wzruszyłem tylko ramionami. Ale potem jeden z nich wrócił. - I co się stało? - zapytałam autentycznie zaciekawiona. - Do nikogo sie nie odzywał. Właściwie chodził jak zombie, wszystko robił jakby odruchowo, wszystko go zaskakiwało, był strasznie nerwowy - powiedział na jednym wydechu, po czym wypuścił powietrze. - Walczyłem na arenie z dużo starszymi przeciwnikami, a bałem się jakiegoś zombie, który nikomu się nie naprzykszał. Był tutaj tylko kilka dni. Potem znowu zniknął. Już o nic Marcusa nie pytałem, bo wiedziałem, że niczego prawdziwego się nie dowiem. Za jakiś tydzień sytuacja się powtórzyła. Jeden gladiator znika z areny na kilka dni, potem wraca pół żywy, a następnie znowu go nie ma."