"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać...

Rosalie już jako trzynastolatka dostała kopniaka od życia. Jej mama umarła przy porodzie młodszej siostry - Molly. Samotny ojciec nie radzi sobie z problemami związanymi z utrzymaniem rodziny i jest alkoholikiem. Ciężkie życie siedemnastolatki czyni dziewczynę aspołeczną, zatrudnia się w cukierni poza miastem i wspomaga swoją rodzinę małą pensją. Pewnego dnia, wszystko się zmienia.

Czy jej porwanie było pomyłką?
Czy oprawcy okażą dobre serce?
A może porwanie to jedyny plus w jej marnym życiu?

Zapraszam do czytania, na pewno się dowiecie :)

W opowiadaniu znajdują się wulgaryzmy i sceny erotyczne.

Proszę o wyrozumiałość dla tego opowiadania, bo pisałam je we wczesnym gimnazjum i nie usuwam go ze względu na sentyment :)