Czy da się obiektywnie opisać samą siebie?

Na imię ma Esther Scoot. Mogłoby się wydawać, że jest jedną z wielu. Czy jest coś, co ją wyróżnia? Owszem. Ale choćby się nie wiadomo jak wysilić, nie da się tego dostrzec. To coś, co żyje tylko w niej, coś, czego nawet ona nie jest w stanie do końca odkryć. Coś, co jednego dnia może być radością jej życia, by następnego dnia być przekleństwem. Można by to nazwać wybujałą fantazją nastolatki, można by to nazwać zwykłą chorobą psychiczną. Ona nazwała to wyobraźnią. I postanowiła ją wykorzystać, by odpowiedzieć na pytania, które zadaje jej świat, w którym żyje.