Description
- C-co robisz?! - krzyknęłam spanikowana. - Luna, spokojnie...ty mnie zaspokoisz, a ja dam ci premie. - powiedział i zbliżył się do mnie. Jednym ruchem podwinął moją spódnice do góry i oblizał usta. - Zostaw, nie chce. - odmówiłam i próbowałam go odetchnąć. Stanął pomiędzy moimi nogami. - Kochanie, to nic. Wiele kobiet tak robi... - Ale ja nie jestem jak inne! Jeżeli jeszcze raz się do mnie zbliżysz, to pożałujesz! - wrzasnełam i z całych sił odepchnełam go. - Zajebiste majtki...kiedyś je zdobędę. - puścił mi oczko. Przewróciłam oczami i odwróciłam się od niego poprawiłam spódniczke, a po chwili poczułam pieczenie na pośladkach. Spojrzałam na mojego szefa, który bezczelnie się zaczął ze mnie śmiać i z całych sił uderzyłam go w twarz. Jak można było się spodziewać zupełnie mu się to nie spodobało. Jednym szybkim ruchem podszedł do mnie i złapał za nadgarstki i wpił się w moje usta. - Nienawidzę cię! - krzyknęłam, kiedy udało mi się go odepchnąć. - To mamy problem, bo ja cię kocham. - powiedział z cwanym uśmieszkiem. Zaczęłam się śmiać. - Człowieku ty nikogo nie kochasz poza sobą! - powiedziałam i wyszłam z kanciapy.