Description
Od kilku dobrych minut nie miałem za bardzo co robić. Wydawało mi się, iż zrobiłem wszystko co można by uznać za pożyteczne, więc czekałem aż brunetka postanowi przerwać nonsensowne oglądanie papierów i dopisywanie koślawo nakreślonych słów do mapy myśli, którą stworzyła. Nie zapowiadało się na koniec. Co chwila ogarniała włosy zakładając je za ucho. Robiła to co jakiś czas, gdyż notorycznie wymykały się z pod kontroli, ograniczając pole widzenia. - Nie tylko w tym przeszkadzały. Charlotte robiąc sobie małą przerwę, przyniosła z dołu gorącą herbatę, którą co chwila popijała. Za każdym razem gdy przykładała usta do filiżanki, te pod wpływem ciepła, robiły się intensywnie czerwone. Na tle bladej cery stanowiły przyjemny dla oka kontrast. Dziwnie interesujący, potrafiący skupić uwagę. Momentami, gdy filiżanka wędrowała na bok, zdarzało jej się dyskretnie zlizywać pozostałości naparu z powierzchni warg. Robiła to powoli, wciąż nie odrywając wzroku od kartek. Zachęcająca woń herbaty, i jej unikalny smak. Czy smakowałaby tak samo dobrze, w połączeniu z supiającą wzrok czerwienią na... - Thy - wyrwało mi się, gdy zoriętiwałem się co do kierunku moich myśli. Przez nie miałem kolejny argument za tym aby ciągle mieć jakieś zajęcie. Bez tego wpadały mi do głowy jakieś idiotycznie pomysły. Choć z drugiej strony to nie była dokońca moja wina. Czerwony kolor po prostu przykuwa wzrok. Nic poza tym. Nie oglądałem się przecież z kobietami. Według mnie, wiele z nich było do siebie podobnych, choć może wynikało to z kwestii, iż nie miałem w zwyczaju przyglądania się im. Desperatem nie byłem. - Co jest? - usłyszałem. Zmroziło mnie. Widocznie brunetka nie była na tyle skupiona, aby nie usłyszeć tak wyraźnego dźwięku niezadowolenia. Słyszała to, i z pewnością będzie chciała wyjaśnień - Cholera.. [Trwa korekta] POCZĄTEK- 21.03.2020r.
PROLOG
